- Zgłoszenie mieliśmy na numer alarmowy od anonimowej osoby. Przyjechała straż z podnośnikiem, sprawdzili dach, ale nic nie znaleźli, więc odjechali – relacjonuje Mrozek.
Akcja strażaków przy skłocie na ul. Skorupki
Inaczej wydarzenia opisuje Emilia z kolektywu Przychodnia.
– Chcieliśmy wpuścić do budynku strażaków, żeby weszli na dach i sprawdzili co tam jest, ale oni się uparli, że ściągną podnośnik – opowiada.
Chcieli utrudnić marsz?
- Od razu zrobiło się zbiegowisko, wyszli ludzie ze szkoły, która jest naprzeciwko skłotu. Zrobili szopkę – dodaje kobieta.
Według niej, telefon na policję wykonał ktoś, "kto chciał utrudnić demonstrację", jaką organizują członkowie skłotu. O godzinie 17.30 spod Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu wyruszy marsz do ul. Skorupki. Organizatorzy marszu chcą zaprotestować przeciw "terrorowi Marszu Niepodległości". CZYTAJ WIĘCEJ
Atak na skłot
11 listopada przy skłocie doszło do zamieszek. W ogniu stanął samochód, interweniowała straż pożarna.
Zajścia na ul. Skorupki
Skłotersi twierdzą, że padli ofiarą zaplanowanego ataku:
"Chcemy obciążyć kosztami osoby odpowiedzialne za akcję"
Skłoters: "To był przygotowany atak"
par/mz