Wczesnym popołudniem w poniedziałek policjanci otrzymali informację o tym, że skradziony w Niemczech dostawczy mercedes może znajdować się w okolicy Warszawy.
– Został zidentyfikowany na autostradzie A2. Policjanci chcieli zatrzymać pojazd, jednak kierowca zaczął uciekać. Nie reagował na polecenia policjantów. Próbował potrącić jednego z funkcjonariuszy – relacjonuje Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Zaczął się pościg. Kierowca uciekał m.in.: trasą S8, Trasą Armii Krajowej, Trasą Toruńską i bocznymi uliczkami Marek.
Strzały w lesie
Na granicy Marek i Ząbek, niedaleko ulicy Szpitalnej, pojazd uderzył w betonowy płot. – Sytuacja była bardzo dynamiczna. Gdy kierowca wysiadł z samochodu, policjanci zauważyli, że może mieć w rękach przedmiot przypominający broń. Nie reagował on na okrzyki „Stój, policja”. Padły strzały ostrzegawcze. W końcu policjanci oddali strzały w jego kierunku. Mężczyzna uciekł do lasu – opowiada Jurkiewicz.
Zarządzono obławę i wkrótce potem, z pomocą psa tropiącego, odnaleziono uciekiniera. Ukrywał się za drzewami. W czasie akcji został postrzelony. – Przebywa w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pilnują go policjanci – dodaje rzecznik.
Mężczyzna to cudzoziemiec. W chwili zatrzymania nie znaleziono przy nim broni. Być może ją porzucił. - Przeszukujemy teren - mówi Jurkiewicz.
Teraz policjanci będą ustalać wszystkie szczegóły zdarzenia. - W tej chwili trwają oględziny mercedesa. Wyjaśnimy również, czy w czasie akcji zostały zastosowane wszystkie procedury związane z użyciem broni – wyjaśnia Jurkiewicz.
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Wężyk / tvnwarszawa.pl