Sobotnie odsłonięcie pomnika zbiegło się z 75. rocznicą bitwy pod Kałuszynem. Rotmistrz Żyliński dowodził nocną szarżą 4 szwadronu 11 Pułku Ułanów, która rozpoczęła bitwę. Do walki włączyła się 1 Dywizja Piechoty Legionów, która pokonała pułk piechoty niemieckiej, wyzwalając miasto i jego mieszkańców.
Inicjatorem i fundatorem pomnika jest Jan Żyliński, syn rotmistrza Andrzeja Żylińskiego, który 12 września 1939 r., dowodząc szarżą 4 szwadronu 11 Pułku Ułanów, rozpoczął bitwę pod Kałuszynem.
- Złoty Ułan jest pomnikiem ku czci mojego ojca i wszystkich polskich ułanów walczących podczas II wojny światowej. Wybudowałem go, żeby przypomnieć Polakom, jak odważna i mocna może być Polska - powiedział Żyliński. W jego ocenie, polska kawaleria jest symbolem odwagi, wyobraźni, zdecydowania i energii.
30 ton pozłacanego brązu
Pomnik, który ma osiem metrów wysokości i waży 30 ton, wykonany jest z pozłacanego brązu i osadzony na cokole z czerwonego granitu. Przedstawia ułana na koniu z wzniesioną do góry szablą będącą sygnałem do walki. Monument, który będzie zlokalizowany w Kałuszynie w pobliżu trasy Warszawa - Terespol, ma pomóc w odkłamywaniu historii - mitu o szarżach polskich ułanów na niemieckie czołgi.
- W roku 75-lecia wybuchu II wojny światowej inicjatywa ta z pewnością przyczyni się do upowszechniania wiedzy o szczytnych tradycjach polskiej kawalerii i jej znaczącej roli w wojnie z Niemcami w 1939 r. - zaznacza minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki.
Elitarne oddziały
Kawaleria polska to oddziały konne, które w okresie II Rzeczypospolitej były jednym z głównych i cieszącym się największą estymą rodzajów broni. W obronie Polski w 1939 roku brało udział 11 samodzielnych brygad kawalerii. Konie wykorzystywane były do przemarszów, ułani i strzelcy konni walczyli jak żołnierze piechoty. Nigdy nie było szarż kawalerii polskiej na czołgi, jak głosiła niemiecka nazistowska i komunistyczna propaganda. O sile kawalerii polskiej decydowały morale, dyscyplina, poziom wyszkolenia i jakość dowodzenia.
PAP/bf