3 złote za worek ziemniaków prosto z tratwy

Tanie warzywa można było kupić nad Wisłą
Źródło: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl

Wiślany bulwar przy Moście Poniatowskiego zmienił się na kilka godzin w spory warzywniak. Za trzy złote można było kupić 15 kilo ziemniaków, a za darmo posmakować regionalnej fasolki prosto od rolników z Ponidzia Świętokrzyskiego.

Rolnicy sprzedawali warzywa w ramach akcji "Od rolnika do pośrednika 3000 procent znika". W ten sposób chcieli pokazać drastyczne różnice między cenami skupu płodów rolnych, a wysokością ich cen w warszawskich sklepach i na bazarach. Na brak klientów nie mogli narzekać, po tanie warzywa ustawiła się spora kolejka.

- Kupiłam ziemniaki, jabłka, marchewkę, 10 kilo pomidorów, ogórki, cebule. Wszystkie podstawowe produkty - wyliczała jedna mieszkanek stolicy, która robiła zakupy przy Wioślarskiej. - Ogórek pyszny. Jabłka – chyba takich nie znajdziemy w Warszawie - dodaje.

Mówi Stanisław Pasternak, rolnik ze świętokrzyskiego

Pięć dni na tratwie

Znaleźli się też tacy, którzy raczyli się darmową fasolką po korczyńsku i bigosem po pińczowsku. Co chwilę klienci podchodzili do rozstawionych tuż przy brzegu rzeki stolików.

Rozchwytywane towary przybyły do stolicy na… tratwie. - Warzywa załadowano na tratwę w sobotę w ubiegłym tygodniu. W czwartek dotarły tutaj, a my przyjechaliśmy samochodem - tłumaczy Stanisław Pasternak, rolnik ze Świętokrzyskiego.

Przyjść w okolice ul. Wioślarskiej 6 było warto, bo ogromny worek ziemniaków można było kupić za trzy złote, a za 15 kilogramów cebuli płaciło się 6 zł. – Chcieliśmy pokazać, jakie ceny bierzemy za płody rolne my, rolnicy. A jakie wy w mieście płacicie ceny detaliczne. Jest to nieraz kilkukrotna różnica. Ta droga mus być skrócona między producentem a konsumentem. Konsument płaci dużo, rolnik bardzo mało za to dostaje - przekonuje Pasternak.

ran//ec

Czytaj także: