W poniedziałek Rafał Trzaskowski zorganizował przejazd po warszawskich dzielnicach. Zaczął od Ursynowa, gdzie stawił się o 6 rano. Ostatnie ma odbyć się około 23 na Ochocie. Wszystko w ramach akcji "18 dzielnic w 18 godzin".
- Chcemy dać jasny sygnał: Warszawa powinna być zarządzana nie z ratusza, a z poziomu ulicy - powiedział kandydat na konferencji na Pradze Południe, która była siódmą odwiedzaną dzielnicą.
- Z objazdu dotychczasowych dzielnic wynika, że to co najważniejsze jest lokalne. Dziś mówiliśmy o edukacji, połączeniach miedzy dzielnicami, komunikacji miejskiej, ale też terenach rekreacyjnych. Na przykład na Mokotowie mówiliśmy o zagospodarowaniu kopca Powstania Warszawskiego - mówił.
Do godziny 17 Trzaskowski odwiedził m.in. Bielany, nowe przedszkole przy Ceramicznej na Białołęce, teren budowy metra na Targówku, wspomniany kopiec Powstania Warszawskiego na Mokotowie czy ośrodek sportu na Namysłowskiej na Pradze Północ. Rano był też na Ursynowie (gdzie rozpoczął akcję) i w Wilanowie.
#18dzielnicw18h #Targówek Ponad 120-tysięczny Targówek potrzebuje stacji metra. Dziś odwiedziliśmy budowę stacji #Trocka - prace trwają i wygląda na to, że ta inwestycja zostanie oddana do użytku szybciej, niż zakładano. #Trzaskowski2018 pic.twitter.com/yG5uHtLZJ0— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 23 lipca 2018
Razem z kandydatem podróżuje radna PO Aleksandra Gajewska, a w poszczególnych dzielnicach pojawiają się inni radni, wiceburmistrzowie, działacze związani z Platformą.
Trzaskowski często chwali ich dokonania. Na przykład w dzielnicy Wawer długo mówił o zachowanym "na najwyższym poziomie" ośrodku rekreacyjnym. - Jest bardzo zadbany, widać że wszyscy mogą z tego korzystać. Mamy tu boisko do koszykówki, piłki nożnej, małą siłownię plenerową - wyliczał.
Z poziomu ulicy
Cała akcja poniedziałkowa akcja ma rozpocząć nowy etap prekampanii kandydata. - Odbyłem już prawie 140 spotkań z mieszkańcami Warszawy, którzy mówili mi o tym, co ich nurtuje, co jest dla nich ważne. Dzisiaj chcemy pokazać, że wyciągnęliśmy wnioski z tego, co warszawiacy mówią - mówił polityk.
Jak zaznaczał na pierwszym spotkaniu na Ursynowie, dzięki akcji "18 dzielnic w 18 godzin" chce pokazać, że jest blisko ludzi. Ma to być kontynuacja rozmowy o problemach Warszawy i tego, jak miasto powinno się zmienić. - To jest też zapowiedź aktywnej prezydentury - podkreślił Trzaskowski. Według niego, prezydent Warszawy powinien mieć dyżury nie tylko w ratuszu, ale też w każdej z jej dzielnic. - Dlatego dzisiaj będziemy blisko warszawiaków w osiemnastu dzielnicach w osiemnaście godzin - zadeklarował. Trzaskowski podkreślał też wagę wyborów samorządowych w stolicy. Według niego, od ich wyników będzie zależeć, "czy nasze państwo będzie wyglądało tak jak wygląda w tej chwili, czy jest szansa na zmianę oraz na to, by współrządzić z obywatelami".
Zapowiedział ponadto, że w najbliższych dniach zaprezentuje narzędzia, które pozwolą walczyć z polityką "opartą na kłamstwie i manipulacji". - Chcemy pokazać, że można inaczej - podkreślił Trzaskowski.
Busik czy komunikacja?
Cała kampania była ochoczo komentowana na Twitterze przez polityków Prawa i Sprawiedliwości i sympatyków Patryka Jakiego. Szybko wypomnieli Trzaskowskiemu, że zgodnie z zapowiedzią miał poruszać się po Warszawie komunikacją publiczną, a tymczasem korzystał też z wynajętego busa.
"Były zapowiedzi, że cały dzień komunikacją publiczną, a skończyło się...prywatnym busem. Miło być spontanicznie do ludzi, jest ustawka pod opóźnioną inwestycja PO na Wilanowie. I to w dniu wycofania Ujazdowskiego... panika" - napisał na Twitterze Sebastian Kaleta, wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej.
- Poruszamy się różnymi środkami lokomocji tak jak to robią mieszkańcy: busem, autobusem, tramwajami i metrem - powiedziała na konferencji towarzysząca Trzaskowskiemu radna Gajewska.
kw/PAP/ran/b