Najbardziej wysunięty na południe warszawski most obchodzi dziś swoje 10. urodziny.
Choć budowę mostu w tym miejscu planowo już w II RP, prace ruszyły dopiero w 2000 roku. Po dwóch latach długa na pół kilometra przeprawa podwieszona na 54 linach i oparta na dwóch ogromnych pylonach była gotowa.
Most robił wrażenie, także na ówczesnych władzach miasta, które urządziły wielką fetę na jego otwarcie. Byli najwyżsi rangą politycy: prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller i marszałek sejmu Marek Borowski. Pojawił się także kardynał Józef Glemp. Koncert zagrał zespół Kult, a na koniec w niebo poleciały fajerwerki.
Pierwszy podwieszony most stolicy
Siekierkowski był i do dziś jest jedyną przeprawą w Warszawie, która nie posiada podpór w nurcie rzeki. Podobnie jak otwarty dwa lata wcześniej most Świętokrzyski ma ścieżkę rowerową po obu stronach jezdni. Samochody poruszają się po trzech pasach w każdym kierunku. Miłośnicy szybkiej jazdy lubią testować tam możliwości swoich aut i motocykli, skutkiem czego regularnie dochodzi tam do kolizji i wypadków.
Głównym projektantem Siekierkowskiego był mgr inż. Stefan Filipiuk, wykonawcą firma Mostostal Warszawa, a pylony wykonał Warbud.
Siekierkowski miał być Strasburski
Most miał się pierwotnie nazywać Strasburski w związku z wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, ale pomysł upadł. Potem pojawiały się projekty zmiany jego nazwy na most Wiktorii Wiedeńskiej, most gen. Antoniego Chruściela "Montera", wreszcie most Bolesława Prusa. Ostatecznie, wszystkie propozycje odrzucono.
Przeprawa jest częścią Trasy Siekierkowskiej. W momencie otwarcia mostu istniała tylko jej część - od Czerniakowskiej do Wału Miedzeszyńskiego. Resztę, do węzła Marsa w Wawrze, ukończono dopiero kilka lat później.
b/par