Były tłumy, kamery, bilet za osiem tysięcy złotych i tort w kształcie żółwia dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. Równo 10 lat temu zakończyła się budowa pierwszej linii metra.
- Najwyżej pojedziemy drugim - powiedziała uśmiechnięta Hanna Gronkiewicz-Waltz, która stała w ciągnącej się na cały peron kolejce do metra. Był 25 października 2008 roku. Prezydent stolicy do podziemnej kolejki jednak weszła, znalazła nawet miejsce siedzące i czas, by w blasku fleszy udzielić dziennikarzom wywiadu na ruchomych schodach.
Podróż trwała 37 minut
Tego dnia metro po raz pierwszy przejechało całą trasę z Kabat na Bielany. Podróż trwała 37 minut. Złośliwi dorzucali do tego 25 lat, czyli czas budowy pierwszego odcinka podziemnej kolejki. Jeden z dziennikarzy wręczył nawet Hannie Gronkiewicz-Waltz tort w kształcę żółwia.
- To bardzo przyjazne zwierzę - komentowała prezydent, której nawet symboliczny prezent nie zepsuł humoru tego dnia.
- Trwało to bardzo długo, był okropny bałagan, ciężki dojazd do centrum, także nic rewelacyjnego - narzekała jedna z podróżujących.
- Dla mnie to wspaniała sprawa, mieszkam na Bielanach, bardzo czekałam na zakończenie tej budowy - cieszyła się z kolei inna.
Według planów rozpoczęta w 1983 roku budowa miała zakończyć się 12 lat później. W 1994 roku warszawiacy rzeczywiście wsiedli do metra na Ursynowie, ale nie dojechali nim nawet pod Pałac Kultury i Nauki. Linia urywała się wówczas na stacji Politechnika.
Kolejne stacje otwierano stopniowo. Dotarcie na Młociny zajęło budowniczym ponad 14 lat.
Miał być tunel metra, był magazyn na wino
O budowie metra w Warszawie myślano już przed wojną, gdy w Londynie podziemna kolejka kursowała już od pół wieku. Po wojnie Józef Stalin, przywódca Związku Radzieckiego, miał dać Bolesławowi Bierutowi wybór - czy w prezencie od narodu radzieckiego chce metro, czy Pałac Kultury i Nauki.
Jeszcze w latach 50. zaczęto drążenie tunelu metra pod Wisłą. Tyle, że budowę przerwano, a tunel stał się magazynem na beczki z winem.
Obecnie trwa budowa drugiej linii metra, które ma dojechać na Bemowo i Bródno.
Metro było też jednym z głównych tematów w zakończonej w ubiegłym tygodniu kampanii wyborczej na prezydenta Warszawy. Obaj główni kandydaci Rafał Trzaskowski i Patryk Jaki obiecywali budowę nowych linii, choć ich propozycje różniły się przebiegiem tras.
kz/pm