Wróciła stacja Racławicka, metro kursuje bez utrudnień

Stacja Racławicka otwarta po pożarze
Relacja Małgorzaty Mielcarek spod metra Racławicka
Źródło: TVN24
Po ponad dwóch tygodniach od pożaru, w czwartek rano przywrócono stację Racławicka. Pociągi pierwszej linii metra kursują już bez utrudnień.

Informację o ponownym otwarciu pomijanej dotąd stacji przekazał nad ranem Zarząd Transportu Miejskiego. Pociągi zatrzymują się na stacji Racławicka, działają windy i wentylacja. Zapowiedziano też otwarcie lokali handlowych.

"Uruchomienie stacji metra Racławicka poprzedzone zostało przeglądami, testami urządzeń oraz przejazdami próbnymi pociągów, które potwierdziły bezpieczne użytkowanie stacji" - zapewnił ratusz.

Siedem składów więcej, zwiększona częstotliwość

"Dobra wiadomość ws. metra! Od dzisiejszego wczesnego poranka pociągi ponownie zatrzymują się na stacji Racławicka. Weźcie to pod uwagę planując drogę do pracy" - poinformował w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski wskazał, że na trasę M1 wyjechało w czwartek o siedem składów więcej i zwiększona została częstotliwość kursowania. "Niebawem kończymy kolejne prace naprawcze, co umożliwi zwiększenie liczby pociągów o 3 kolejne składy na linii" - zapewnił.

Pożar pod ziemią, wyłączona stacja, śledztwo

Od 1 lipca, gdy doszło do pożaru w pomieszczeniu technicznym na stacji Racławicka, składy kursowały z pominięciem tej stacji.

W pożarze uszkodzeniu uległy urządzenia związane z zasilaniem i sterowaniem ruchu pociągów, w tym światłowody. Spowodowało to nie tylko wyłączenie ruchu na linii M1, ale również utrudnienia na linii M2. Prezydent Rafał Trzaskowski zwołał sztab kryzysowy. Dwa dni później składy zaczęły kursować na całej trasie Kabaty - Młociny, ale nie zatrzymywały się na stacji Racławicka. Na południowym odcinku jeździły wolniej.

Nad ustalaniem przyczyn pożaru pracowali biegli z zakresu pożarnictwa. Na miejscu trwały race związane z przywróceniem zasilania na podstacji energetycznej. Rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń przekazała nam w ubiegłym tygodniu, że prace naprawcze będą toczyły się jeszcze przez jakiś czas, ale nie będą powodować utrudnień odczuwalnych dla pasażerów.

Zniszczenia po pożarze były rozległe. - Zniszczeniu uległy systemy związane ze sterowaniem ruchem pociągów, związane z łącznością, ale także te główne, zasilające - wyjaśniała Bartoń.

Mokotowska prokuratura rejonowa wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.

Czytaj także: