Sytuacja na greckiej wyspie Santorini nadal jest napięta. Władze poinformowały w poniedziałek, że powstanie tam port ewakuacyjny na wypadek wystąpienia silnego trzęsienia ziemi.
Na Cykladach od końca stycznia trwa seria wstrząsów sejsmicznych, których epicentrum znajduje się niedaleko wyspy Santorini. Miejsce to jest popularne wśród turystów, a w sezonie odwiedzają je tysiące osób z całego świata. Aby zapewnić bezpieczeństwo turystom i mieszkańcom, minister ds. kryzysu klimatycznego i obrony cywilnej Grecji Wasilis Kikilias poinformował w poniedziałek, że na Santorini powstanie port ewakuacyjny na wypadek wystąpienia silnego trzęsienia ziemi.
- Naukowcy nie są w stanie dokonywać dokładnych prognoz w sprawie trzęsień ziemi, jedynie mogą prowadzić szacunki na podstawie danych naukowych - powiedział minister, cytowany przez grecką agencję AMNA. Jak dodał, z tego względu państwo musi podejmować wszelkie konieczne środki zapobiegawcze, by chronić ludność.
Silne trzęsienie "może spowodować duże szkody albo nawet tsunami"
Kikilias przyznał, że nadal istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia silniejszego niż dotychczas trzęsienia ziemi, dlatego sytuacja jest stale obserwowana.
- Większe trzęsienie ziemi może spowodować duże szkody albo nawet tsunami. Mieszkańcy Santorini i okolicznych wysp powinni wiedzieć, że w przypadku dużego wstrząsu powinni natychmiast opuścić obszary przybrzeżne i udać się do bezpieczniejszych miejsc, w głębi wyspy - dodał.
Minister ogłosił, że w bezpiecznym miejscu na Santorini powstanie port ewakuacyjny, do którego będą mogły przybić statki pasażerskie w razie sytuacji kryzysowej.
Sytuacja sejsmiczna na Morzu Egejskim
Od końca stycznia między wyspami Amorgos i Santorini na Morzu Egejskim zarejestrowano kilkanaście tysięcy podziemnych wstrząsów o magnitudzie powyżej 1, a najsilniejszy odczyt miał wartość 5,3. Nie ma informacji o poszkodowanych ani o poważnych zniszczeniach.
W poniedziałek około godziny 10 rano między wyspami odnotowano wstrząs o magnitudzie 5,1, który był też odczuwalny między innymi w Atenach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters