Burza Hans przyniosła Norwegii ogromne opady deszczu. Najbardziej ucierpiała gmina Ringerike, miejscami poziom wody w rzekach i jeziorach cały czas rośnie. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy relację pana Mirosława, który mieszka w tym regionie od kilkunastu lat.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy relację od pana Mirosława. Mężczyzna mieszka w Norwegii od 17 lat, a aktualnie jest jedną z osób, które zmagają się z powodziami.
- W powiecie Viken są powodzie, jakich nie było tutaj od dziesięcioleci. Niektórzy mówią, że jest to powódź 500-lecia. Jednym z najbardziej dotkniętych miast jest Honefoss i gmina Ringerike, gdzie mieszkam. Tak dużej wody na rzece Storelva nie widziałem od 17 lat - opisywał sytuację. - Dziś w nocy spodziewana jest fala kulminacyjna - dodał.
Wciąż jest niebezpiecznie
Norweskie władze debatują nad wydaniem kolejnych nakazów ewakuacji, ponieważ woda powodziowa i błoto wciąż zalewają domy oraz pojazdy. Liczba osób, które musiały porzucić swoje dobytki sięga już około dwóch tysięcy.
Niestety, sytuacja wciąż nie jest opanowana, a poziom wody we wezbranych rzekach i jeziorach nieustannie rośnie.
"Nadal czekają nas krytyczne dni" - podały w oświadczeniu władze gmina Ringerike.
Ulewy są konsekwencją niżu Hans, który przeszedł nad Skandynawią na początku tygodnia. Zginęły co najmniej trzy osoby, doszło do ogromnych utrudnień w komunikacji, a także przerw w dostawach prądu.
Szacuje się, że na pokrycie wszystkich strat potrzeba będzie co najmniej miliarda koron norweskich.
>>> Czytaj dalej: Powódź w Norwegii. "Następne dwa do trzech dni będą krytyczne"
Źródło: Kontakt 24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24