Szop "włamał się" do sklepu z alkoholem. Skończył w toalecie

Szop pracz "włamał" do sklepu z alkoholami
Szop pracz "włamał" do sklepu z alkoholami
Porozrzucane oraz porozbijane butelki whisky i pijany sprawca w toalecie - tak zakończyło się sobotnie włamanie do sklepu monopolowego w amerykańskim stanie Wirginia. Jego pracownicy doznali prawdziwego szoku nie z powodu wyrządzonych strat, a tożsamości włamywacza, którym okazał się... szop pracz.

W sobotę 29 listopada w hrabstwie Hanover w amerykańskiej Wirginii doszło do włamania do sklepu z napojami wysokoprocentowymi. Jak opisują jego pracownicy, na miejscu panował prawdziwy chaos. Sprawca wziął sobie za cel półkę z butelkami whisky, które leżały rozbite na podłodze. "Pijacka eskapada" - jak nazwały to wydarzenie zagraniczne media - zakończyła się w toalecie, gdzie leżał nieprzytomny szop pracz.

Ból głowy i złe wybory życiowe

Jak opisują pracownicy sklepu, zwierzę wdarło się do sklepu przez jedną z płyt sufitowych, a później hojnie "skorzystało" z asortymentu sklepu. Wizyta "zamaskowanego sprawcy" zakończyła się w sklepowej toalecie, gdzie znaleziono pijanego szopa pracza leżącego na podłodze. Zdjęcie nieprzytomnego ssaka błyskawicznie obiegło sieć. Na miejsce zostali wezwani specjaliści, którzy zaopiekowali się futrzakiem i pozwolili mu dojść do siebie.

"Po kilku godzinach snu i przy braku oznak obrażeń (poza ewentualnym bólem głowy i złymi wyborami życiowymi), został bezpiecznie wypuszczony na wolność, miejmy nadzieję, że nauczył się już, że włamanie nie jest rozwiązaniem." - czytamy we wpisie Hanover County Animal Protection and Shelter.

Czytaj także: