Po ulewach w nocy z niedzieli na poniedziałek i w poniedziałek doszło do zalań i podtopień na południowym wschodzie Wielkiej Brytanii. Ogłoszono około 100 ostrzeżeń i alertów powodziowych. Na niektórych obszarach w ciągu doby spadło tyle deszczu, ile zwykle w dwa miesiące.
W środkowej i południowej Anglii zalane zostały drogi, posesje i domy. - To było niewiarygodne - mówił mieszkaniec miejscowości Grendon w hrabstwie Northamptonshire, opisując, jak do jego domu "przedostało się pół metra wody".
Wiele dróg i tras kolejowych jest nieprzejezdnych. W poniedziałek zamkniętych było kilkanaście szkół.
Auta pod wodą, zalane metro
Londyńska straż pożarna poinformowała, że otrzymała ponad 350 wezwań w związku z opadami od osób uwięzionych w samochodach lub domach oraz do interwencji w zalanych stacjach metra.
Na profilu straży w mediach społecznościowych pokazano zdjęcie z nocy z niedzieli na poniedziałek, na którym widać zatopiony samochód na jednej z dróg na przedmieściach brytyjskiej stolicy. Zaapelowano jednocześnie o nieprzejeżdżanie przez zalane ulice.
Późnym popołudniem w poniedziałek w mocy było 21 ostrzeżeń powodziowych, co oznacza, że powodzie na tym terenie są spodziewane, oraz 86 alertów oznaczających, że są możliwe. Niemal na całym terytorium Anglii - z wyjątkiem południowego zachodu oraz północnego zachodu - obowiązuje żółte ostrzeżenie z powodu ulew, a na obszarze pomiędzy Londynem, Birmingham a Bristolem - pomarańczowe.
Ogromne opady
W niektórych miejscach odnotowano rekordowe opady. W Woburn w hrabstwie Bedfordshire w ciągu 36 godzin spadło 114,4 litra wody na metr kwadratowy, czyli ponad dwa razy więcej niż wynosi miesięczna średnia dla września, a pomiędzy 9 rano w niedzielę a 9 rano w poniedziałek spadło 90,4 l/mkw, co było największą dobową sumą opadów w jakimkolwiek dniu roku, od kiedy w 1898 roku zaczęto regularne pomiary. Według meteorologów we wtorek opady powinny ustąpić, ale w środę i czwartek powrócą z podobną intensywnością.
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: X/London Fire Brigade