Tony martwych ryb unoszą się na powierzchni rzeki Piracicaba w brazylijskim stanie Sao Paulo. Władze ostrzegły, że skutki tej katastrofy ekologicznej mogą być odczuwalne dla regionu przez wiele lat.
Martwe ryby pojawiły się około tygodnia temu w dolnym biegu rzeki, około 200 kilometrów na północny zachód od stolicy stanu. Według ostrożnych szacunków władz obecnie jest ich nawet 20 ton.
Władze określiły to zdarzenie katastrofą ekologiczną. Stwierdzono, że jej skutki mogą być odczuwalne w regionie przez wiele lat. Rzeka Piracicaba przepływa przez chroniony obszar Tanqua, znany z bioróżnorodności tropikalnych terenów podmokłych.
- Boli mnie widok tych wszystkich martwych zwierząt. To przerażające - mówił lokalny rybak, z trudem powstrzymując łzy.
Fabryka miała zrzucić odpady
Na razie nie jest znana przyczyna masowego śnięcia ryb. Lokalne władze twierdzą, że mogło się przyczynić do tego zrzucenie w tym miesiącu odpadów przemysłowych do rzeki przez pobliską fabrykę cukru i etanolu.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi państwowa agencja ochrony środowiska - poinformowała brazylijska stacja Globo.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters