Choć zima była niezwykle łagodna, smog i tak dusił mieszkańców części kraju przez niezwykle dużą liczbę dni. Polski Alarm Smogowy, wraz z organizacją Heal Polska, przedstawił wykaz miast z największą liczbą dni smogowych w ubiegłym sezonie grzewczym, umownie liczonym od 1 października 2022 do 31 marca 2023 roku.
Jak zauważają eksperci w nowo opublikowanym raporcie "Chorzy na smog", sytuacja w naszym kraju cały czas jest zatrważająca. Okazuje się, że nawet ciepła zima nie wpłynęła znacząco na liczbę dni, podczas których dusił nas smog. "Najwięcej smogowych rekordzistów znajduje się na południu kraju: w Nowej Rudzie, Suchej Beskidzkiej i Żywcu, gdzie mieszkańcy oddychali mocno zanieczyszczonym powietrzem aż przez ponad dwa-trzy miesiące. Zdaniem lekarzy wystarczy tylko kilka godzin wdychania smogu, by pojawiły się złe samopoczucie, bóle głowy, ataki astmy i duszności" - czytamy w komunikacie prasowym Polskiego Alarmu Smogowego i organizacji Heal Polska.
15 najbardziej "zasmożonych" miast
W raporcie uwzględniono 211 miejscowości, które regularnie monitorują zawartość pyłów zawieszonych. Okazało się, że w przypadku aż 180 z nich rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówiące o maksymalnie czterech "dniach smogowych" (o zbyt wysokim stężeniu pyłu zawieszonego PM10) nie zostały spełnione.
Niechlubną rekordzistką została Nowa Ruda. Jej mieszkańcy oddychali smogiem przez 96 dni więcej niż wskazują zalecenia WHO. Na podium znalazły się także Sucha Beskidzka (79 dni) oraz Żywiec (72 dni).
Czwarte miejsce należy do Pszczyny, która odnotowała o 60 dni smogowych więcej niż wynoszą wskazania WHO. Niewiele lepiej było w Nowym Targu (59 dni). Kolejne pozycje w rankingu należą do Nowego Miasta Lubawskiego (57 dni), Lwówka Śląskiego (53 dni), Zabierzowa (52 dni) oraz Mosiny i Oświęcimia (po 50 dni). Jedenaste miejsce w podsumowaniu trafiło ex aequo do Wodzisławia Śląskiego i Nowego Sącza (49 dni). Potem były Zdzieszowice (44 dni), Piotrków Trybunalski (42 dni) oraz Radomsko (41 dni).
- Pomimo wyjątkowo ciepłej zimy okazało się, że sezon grzewczy 2022/23 dla mieszkańców wielu miejscowości był bardzo ciężki. Tradycyjnie w czołówce widzimy te same miejscowości: Nową Rudę, Suchą Beskidzką czy Żywiec i Pszczynę. Ale ważne jest, byśmy ujrzeli problem szerzej: te miasta są reprezentantami setek polskich miejscowości, gdzie zanieczyszczenie powietrza wciąż jest bardzo wysokie, ale brakuje tam danych pomiarowych - powiedziała Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.
Szereg problemów zdrowotnych
Co więcej, w raporcie wskazano, że w Żywcu odnotowano także najwyższe średnie stężenie dobowe pyłu PM10. Było niemal pięciokrotnie wyższe niż wskazują zalecenia WHO. "Powyższa sytuacja miała miejsce mimo tego, że wielu mieszkańców oszczędzało opał, obniżając temperaturę w domach, a zima była dość łagodna. Ostatni rok to aż o 20 procent mniej dni sprzyjających smogowi niż pięć lat wcześniej (średnia temperatura poniżej zera stopni Celsjusza, wiatr poniżej trzech metrów na sekundę)" - przekazano.
- O chorobach przewlekłych z powodu smogu mówi się dużo, natomiast o konsekwencjach narażenia krótkoterminowego niewiele albo wcale - dodała Weronika Michalak z HEAL Polska - Niesłusznie, bo przekroczenia dopuszczalnych limitów wskazują, że ten problem to chleb powszedni mieszkańców polskich miast. To, że my lub nasze dzieci są rozdrażnione, zirytowane, boli nas głowa, może być konsekwencją oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Niestety jednodniowa ekspozycja może prowadzić nawet do poważnych skutków zdrowotnych, na przykład udaru mózgu czy zawału serca. Ten wpływ widać wyraźnie w badaniach i statystykach szpitalnych - mówiła.
- Nawet krótkotrwały wzrost stężenia drobnych pyłów zawieszonych o 10 µg/m3 przekłada się na wzrost ryzyka zgonu z powodu udaru mózgu o aż o 11 procent. Gołym okiem widać, że w okresie grzewczym w miejscach i regionach, które są eksponowane na zanieczyszczenia powietrza, wzrasta liczba osób chorych i zgonów - wskazał Tomasz Karauda, specjalista chorób wewnętrznych.
Jak piszą eksperci, poprawa jakości powietrza to proces wymagający działań na wszystkich szczeblach politycznych. Jednak wraz z końcem kwietnia rząd przedłużył zawieszenie norm jakości węgla o trzy miesiące. "Oznacza to, że węgiel marnej jakości trafi do pieców i kotłów również w nadchodzącym sezonie grzewczym. Decydenci powinni wyciągnąć lekcję z analizy sezonu smogowego 2022/23 - nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której do domowych pieców znów trafi odpad węglowy, węgiel brunatny czy śmieci" - przekazano. Dlatego tak ważna jest współpraca między politykami a sektorem zdrowia.
Źródło: Polski Alarm Smogowy
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock