Straż Leśna złapała kłusowników, którzy trzy tygodnie temu w Nadleśnictwie Olsztynek złapali we wnyk odyńca, a potem próbowali pozbawić go życia strzałem z kuszy. Sprawcy mogą usłyszeć dwa zarzuty: nielegalnego posiadania broni i kłusownictwa.
Strażnicy leśni z okolic wsi Sitno w Nadleśnictwie Olsztynek trzy tygodnie temu dokonali makabrycznego odkrycia - znaleźli martwego 80-kilogramowego dzika zaplątanego w stalową linkę.
Dobić za pomocą kuszy
- Dzika nie udało się niestety uratować, ale podczas oględzin funkcjonariusze znaleźli bełt od kuszy. Kłusownicy, widząc szamoczące się we wnyku ranne zwierzę, próbowali je dobić właśnie przy pomocy kuszy. Dzik został raniony, ale nie padł na miejscu. Sprawcy zostawili go więc na pastwę losu - powiedział Lasom Państwowym Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Znalezieni po trzech tygodniach
Strażnicy leśni z Nadleśnictwa Olsztynek postawili sobie za punkt honoru ustalenie tożsamości kłusowników. Zajęło im to trzy tygodnie. W końcu jednak wpadli na trop jednego ze sprawców. Na jego posesji policjanci odkryli kuszę. Mężczyzna powiedział, że miał tylko jeden bełt, dlatego nie udało mu się dobić dzika, który wpadł we wnyk zastawiony przez jego kolegę.- Sprawcy prawdopodobnie usłyszą co najmniej dwa zarzuty: nielegalnego posiadania broni i kłusownictwa - dodał Adam Siemakowicz.
Autor: map/bgr / Źródło: Lasy Państwowe