W Republice Południowej Afryki palą się lasy. Z miasta na południu ewakuowano 10 tysięcy osób. Silny wiatr utrudnia pracę strażakom.
Od kilku dni w Republice Południowej Afryki szaleją pożary. Lasy palą się w rejonie miasta Knysna na południowym wybrzeżu kraju.
Ofiary żywiołu
Silny wiatr i pożary zabiły łącznie dziesięć osób. Trzy z nich zginęły w pożarze w Knysnie. Władze podały, że z miasta, z powodu pożaru, ewakuowano 10 tysięcy osób. Jedna z ofiar to strażak, który zginął w czwartek. Inny ze strażaków trafił do szpitala z poważnymi oparzeniami.
Pogoda nie sprzyjała akcji gaszenia pożarów, silny wiatr wiejący na wybrzeżu pomagał w rozprzestrzenianiu się płomieni. Pożar zniszczył 400 domów, szpital i szkołę, powiedział w niedzielę burmistrz Knysny, Peter Meyer.
Jak podał rzecznik armii Południowej Afryki, do walki z żywiołem zaangażowano także wojsko, żołnierze będą spuszczać wodę z samolotów. Armia pomagała także w ewakuacji.
W maju region południowo-zachodni kraju zmagał się z suszą, dwa zbiorniki retencyjne zupełnie wyschły.
Autor: AP / Źródło: Reuters, Enex, bbc.com, accuweather.com