Powódź we Francji. Po ulewnych czwartkowych deszczach i burzach wylały już i tak wezbrane rzeki w środkowej i wschodniej części kraju. Sześć departamentów wprowadziło w czwartek pomarańczowy alarm powodziowy. Ewakuowano mieszkańców Dijon. Sytuacja powoli się stabilizuje.
Mieszkańcy Ain, Cote-d'Or, Isere, Loire, Rhone et Saone-et-Loire wprowadziły już w czwartek pomarańczowy alarm powodziowy, czyli drugi stopień ostrzegawczy.
W czwartek i w nocy z czwartku na piątek ulewnie padało lokalnie wystąpiły burze. Ziemia nie była w stanie przyjąć więcej wody, rzeki błyskawicznie wezbrały i wylały.
Powódź w Dijon
Przepełniona rzeka Ouche zalała kilkadziesiąt domów w Dijon i okolicznych miejscowościach. Władze Cote-d'Or podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców. W sobotę poinformowały jednak, że poziom wody zaczął opadać.
Burmistrz Dijon Francois Rebsamen powiedział w oświadczeniu, że osobiście spotkał się z ministrem spraw wewnętrznych Francji i ten pozytywnie rozpatrzył wniosek o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej. Przyspieszy to i ułatwi procedurę wypłaty odszkodowań.
W Fay-Billot w departamencie Haute-Marne sytuacja ustabilizowała się - poinformowały władze. W czwartek wezbrana rzeka Allier - dopływ Loary zagroził 18 gminom.
Autor: pk/mj / Źródło: Bourgogne.france3.fr, TheLocal.fr