Północna Walia już po raz drugi w ciągu zaledwie czterech tygodni została nawiedzona przez trzęsienie ziemi. Pierwszy wstrząs, o magnitudzie 3,8, wystąpił 29 maja na półwyspie Lleyn. Drugi, mający siłę 2,8 st. w skali Richtera, odczuto w tym samym miejscu w nocy ze środy na czwartek.
Jako epicentrum środowych wstrząsów wskazano Porth Colmon, a hipocentrum, czyli głębokość trzęsienia, określono na 8 kilometrów.Dziesiątki ludzi - głównie mieszkańców Bangor, Caernarfon, Blaenau Ffestiniog oraz Holyhead na wyspie Anglesey - opowiadały, że doświadczyły ruchu Ziemi. Najczęściej leżąc w swoich trzęsących się łóżkach lub obserwując drżące przedmioty.- To sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, a także trochę bać. To bardzo nietypowe, żeby wstrząsy zdarzały się w tym miejscu - opowiadał brytyjskim mediom o tym, co czuł w czasie trzęsienia, Elfed Morgan.To miejsce aktywne sejsmicznieJulian Bukits z British Geological Survey przyznał w rozmowie z BBC, że Północna Walia jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów Zjednoczonego Królestwa.- Zawsze była aktywna. Nie jest tak, że teraz jest bardziej aktywna niż 100 czy 1000 lat temu - mówił.
Autor: map/mj / Źródło: mirror.uk, BBC