Czwartek był najcieplejszym dniem w Wielkiej Brytanii od początku roku. Jak poinformowało biuro meteorologiczne Met Office, stacja pomiarowa na londyńskim lotnisku Heathrow pokazała po południu 33,4 stopnia Celsjusza. Wynik ten przebił wartość temperatury z poprzedniego dnia - w środę temperatura sięgnęła 32,6 stopnia.
Tak ciepło w tym roku jeszcze nie było
Met Office z powodu upałów wydał alert trzeciego stopnia w czterostopniowej skali, który został rozciągnięty niemal na całą Anglię. Nie były nim objęte nim tylko dwa z dziewięciu regionów - Północny Zachód i Północny Wschód.
Jak podali meteorolodzy, w czwartek najwyższą temperaturę w tym roku zanotowano także w Walii - 31,4 stopnia oraz w Szkocji - 30,8 stopnia.
Czwartkowe temperatury zbliżyły się do historycznego rekordu dla czerwca. Ustanowiony on został 28 czerwca 1976 roku w Southampton na południu Anglii, gdy termometry pokazywały 35,6 stopnia. Było to wówczas więcej niż na przykład w Miami czy na Kubie.
Pełne plaże
W związku ze słoneczną, upalną pogodą oraz faktem, że wiele osób nadal nie wróciło do pracy po epidemii COVID-19, Brytyjczycy masowo pojechali nad morze. Jak informują brytyjskie media, plaże na południu Anglii, w tym w szczególności w hrabstwie Dorset, były przez cały dzień zatłoczone do tego stopnia, że dochodziło nawet do bójek o miejsce do leżenia, zaś na drogach dojazdowych tworzyły się wielokilometrowe korki.
Tłok na plażach powoduje, że nie jest możliwe utrzymywanie dwumetrowego dystansu między ludźmi, który wciąż obowiązuje w ramach ochrony przed koronawirusem. Naczelny lekarz Anglii Chris Whitty ostrzegł, że jeśli ludzie nie będą tego przestrzegać, liczba zakażeń znów zacznie wzrastać i cały wysiłek ostatnich tygodni pójdzie na marne.
- Naturalnie ludzie będą chcieli cieszyć się słońcem, ale musimy to robić w sposób bezpieczny dla wszystkich. Jeśli nie będziemy postępować zgodnie z wytycznymi dotyczącymi dystansu społecznego, to liczba przypadków znów będzie wzrastać - podkreślił Whitty.
Rząd: zamkniemy plaże
Brytyjski rząd ostrzegł w piątek, że zamknie plaże, jeśli będą one zbyt zatłoczone, a ludzie nie będą przestrzegali zasad dystansu społecznego, wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa.- Jestem niechętny, aby tego użyć, bo ludzie mieli dość ciężko podczas zamknięcia, a każdy powinien móc cieszyć się słońcem. Ale mamy takie kompetencje i jeśli zobaczymy skok w liczbie przypadków, to podejmiemy działania - powiedział minister zdrowia Matt Hancock w TalkRadio.W podobnym tonie w BBC wypowiedział się minister środowiska George Eustice. - Nie chcemy tego robić i bardzo niechętnie to zrobimy. Apelujemy do wszystkich, którzy zdecydują się pójść na plażę, aby zachowywać dystans społeczny i pozostawać w gronie rodziny - mówił.
W Wielkiej Brytanii cały czas pozostaje w mocy nakaz zachowywania dwumetrowego dystansu między ludźmi i zakaz zgromadzeń liczących ponad sześć osób. Przepisy te poluzowane zostaną dopiero w następnym etapie znoszenia restrykcji z powodu koronawirusa, który w Anglii zacznie się w 4 lipca, a w Walii i Szkocji jeszcze później.
Autor: kw/dd / Źródło: PAP, Met Office