W Wielkiej Brytanii rekordowe temperatury i rekordowy tłok na plażach. Rząd już ostrzega, że jeśli ludzie nie będą przestrzegali zasad dystansu społecznego, plaże zostaną zamknięte. Naukowcy biją na alarm, obawiając się wzrostu zakażeń koronawirusem.
Czwartek był najcieplejszym dniem w Wielkiej Brytanii od początku roku. Jak poinformowało biuro meteorologiczne Met Office, stacja pomiarowa na londyńskim lotnisku Heathrow pokazała po południu 33,4 stopnia Celsjusza. Wynik ten przebił wartość temperatury z poprzedniego dnia - w środę temperatura sięgnęła 32,6 stopnia.
Tak ciepło w tym roku jeszcze nie było
Met Office z powodu upałów wydał alert trzeciego stopnia w czterostopniowej skali, który został rozciągnięty niemal na całą Anglię. Nie były nim objęte nim tylko dwa z dziewięciu regionów - Północny Zachód i Północny Wschód.
Jak podali meteorolodzy, w czwartek najwyższą temperaturę w tym roku zanotowano także w Walii - 31,4 stopnia oraz w Szkocji - 30,8 stopnia.
Czwartkowe temperatury zbliżyły się do historycznego rekordu dla czerwca. Ustanowiony on został 28 czerwca 1976 roku w Southampton na południu Anglii, gdy termometry pokazywały 35,6 stopnia. Było to wówczas więcej niż na przykład w Miami czy na Kubie.
Today has been the #hottest day of 2020 so far for England, Wales, Scotland and the UK as a whole 🌡️
— Met Office (@metoffice) June 25, 2020
Here are today's provisional top #temperatures for each country ☀️ pic.twitter.com/rQt5PMKdpQ
Pełne plaże
W związku ze słoneczną, upalną pogodą oraz faktem, że wiele osób nadal nie wróciło do pracy po epidemii COVID-19, Brytyjczycy masowo pojechali nad morze. Jak informują brytyjskie media, plaże na południu Anglii, w tym w szczególności w hrabstwie Dorset, były przez cały dzień zatłoczone do tego stopnia, że dochodziło nawet do bójek o miejsce do leżenia, zaś na drogach dojazdowych tworzyły się wielokilometrowe korki.
Tłok na plażach powoduje, że nie jest możliwe utrzymywanie dwumetrowego dystansu między ludźmi, który wciąż obowiązuje w ramach ochrony przed koronawirusem. Naczelny lekarz Anglii Chris Whitty ostrzegł, że jeśli ludzie nie będą tego przestrzegać, liczba zakażeń znów zacznie wzrastać i cały wysiłek ostatnich tygodni pójdzie na marne.
- Naturalnie ludzie będą chcieli cieszyć się słońcem, ale musimy to robić w sposób bezpieczny dla wszystkich. Jeśli nie będziemy postępować zgodnie z wytycznymi dotyczącymi dystansu społecznego, to liczba przypadków znów będzie wzrastać - podkreślił Whitty.
Rząd: zamkniemy plaże
Brytyjski rząd ostrzegł w piątek, że zamknie plaże, jeśli będą one zbyt zatłoczone, a ludzie nie będą przestrzegali zasad dystansu społecznego, wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. - Jestem niechętny, aby tego użyć, bo ludzie mieli dość ciężko podczas zamknięcia, a każdy powinien móc cieszyć się słońcem. Ale mamy takie kompetencje i jeśli zobaczymy skok w liczbie przypadków, to podejmiemy działania - powiedział minister zdrowia Matt Hancock w TalkRadio. W podobnym tonie w BBC wypowiedział się minister środowiska George Eustice. - Nie chcemy tego robić i bardzo niechętnie to zrobimy. Apelujemy do wszystkich, którzy zdecydują się pójść na plażę, aby zachowywać dystans społeczny i pozostawać w gronie rodziny - mówił.
W Wielkiej Brytanii cały czas pozostaje w mocy nakaz zachowywania dwumetrowego dystansu między ludźmi i zakaz zgromadzeń liczących ponad sześć osób. Przepisy te poluzowane zostaną dopiero w następnym etapie znoszenia restrykcji z powodu koronawirusa, który w Anglii zacznie się w 4 lipca, a w Walii i Szkocji jeszcze później.
Autor: kw/dd / Źródło: PAP, Met Office