W Moskwie lato już w pełni. Termometry pokazywały rano 30 st. C. Kolejne dni mają być jeszcze cieplejsze. Mieszkańcy boją się powtórzenia fali upałów z zeszłego roku, która przyniosła wiele ofiar.
W niedzielę słupki rtęci w stolicy Rosji podskoczą aż do 35 kresek. Moskwiczanie masowo wyjechali na dacze by chociaż przez dwa dni uciec od spiekoty miasta. Dzieci i młodzież chłodzą się w parkowych fontannach.
- W mieszkaniach jest nie do wytrzymania, zwłasza dla tych, co nie mają klimatyzacji. Ale wielu z nas ma domy poza miastem, więc czujemy się tam całkiem dobrze. W mieście jest oczywiście trudniej, ale ja dziś jadę na daczę, więc moje samopoczucie wzrasta, wiedząc, że za chwilę będę oddychała rześkim powietrzem - mówi Lydia, mieszkanka Moskwy.
Śmiercionośny upał
Miejscowi lgną nad rzekę i okupują fontanny w moskiewskich parkach. Boją się powtórki zeszłorocznej fali upałów, która spowodowała suszę, pożary i unoszenie się gryzącego smogu nad stolicą Rosji, zamieniając życie mieszkańców w koszmar.
- Ja naprawdę nie chcę powtórki z rozrywki. Było nam bardzo ciężko żyć w tym smogu. Żal mi ludzi, którzy byli w Moskwie w tamtym czasie i mam nadzieję, że ten rok daruje nam podobnych przeżyć - mówi Marina.
Zabójcze pożary
Rosyjski Greeenpeace ostrzega, że tegoroczne letnie pożary mogą zniszczyć torfowiska niedaleko Moskwy, grożąc, że spowiją miasto w dymie i zwiększą śmiertelność w stolicy, podobnie jak w ubiegłym roku.
Na początku sierpnia 2010 r. w Moskwie codziennie umierało 1400 osób, czyli dwa razy więcej, niż przy normalnych warunkach pogodowych.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: Reuters TV