Do października w historycznym centrum Wenecji spotkać będzie można, podobnie jak w zeszłym roku, 15 "strażników świętego Marka". Tak właśnie nazywają się ochotnicy w pomarańczowych podkoszulkach, zatrudnieni przez władze miejskie po to, by - jak ogłoszono - "stać na straży cywilizowanych zasad koegzystencji i chronić wielkie dziedzictwo architektoniczne".
Sponsorem stróżów, pełniących zarazem funkcję przewodników, opiekunów turystów oraz - gdy zajdzie taka potrzeba - egzekutorów surowych przepisów, jest armator statków wycieczkowych Costa Crociere, którego reputację nadszarpnęła katastrofa statku Concordia u wybrzeży Toskanii.
Lista zakazów
Uczestnicy patroli są świetnie przygotowani do pełnienia swych zadań, także językowo; są wśród nich osoby znające rosyjski i chiński. Strażnicy będą mogli udzielić wszystkich niezbędnych informacji turystycznych na temat Wenecji, ale również pomóc w razie zasłabnięcia i pouczyć, czego nie wolno robić w trakcie zwiedzania.
A lista zakazów jest długa: nie wolno karmić gołębi na Placu świętego Marka, chodzić po mieście w skąpym stroju lub z nagim torsem, urządzać pikników i jeść prowiantu w pobliżu zabytków. Weneckie władze twierdzą, że ich inicjatywa jest tak interesująca, że powinna być wzorem dla innych historycznych miast, odwiedzanych przez turystów z całego świata
Autor: map//tka / Źródło: PAP