Śnieżyce wywołały w środę poważne komplikacje w czeskich Jesenikach, paśmie górskim Sudetów Wschodnich, położonym przy granicy z Polską. Drogi są nieprzejezdne. Władze ogłosiły w regionie stan klęski.
Śnieg pada także w innych częściach północnego pasa Czech: od Karkonoszy aż po Bramę Morawską. W konsekwencji bardzo gęstych opadów doszło do kilku wypadków drogowych, w których zginęło troje ludzi.
Ciężki sprzęt na drogach
Na sudeckie szosy, oprócz pługów, wyjechały kombajny śnieżne i inny ciężki sprzęt. Jednak ze względu na nieustającą śnieżycę drogowcy nie dają rady ich oczyścić. Od wtorku napadało tam ponad 60 cm śniegu. Jest mokry i ciężki, pod jego naciskiem łamią się gałęzie drzew, powodując dalsze problemy.
Cały czas sypie
- Jak widać, nadal pięknie sypie, a gęstość opadów jest wciąż intensywna - powiedział cytowany przez czeskie radio szef służb drogowych w mieście Jesenik, Jan Prejda. Według niego w ciągu nocy pokrywa śnieżna miejscami wzrosła o około 20 centymetrów, a prognozy nie przewidują znaczącej poprawy pogody.
Z centrum Jesenika śnieg wywożony jest ciężarówkami poza miasto, gdyż już nie ma gdzie go odgarniać. Całkowicie zasypana jest położona w pobliżu gmina Biela pod Pradiedem.
Śnieg powodował również utrudnienia w innych regionach Czech. W wielu miejscach drogi zostały zablokowane przez grzęznące w zaspach ciężarówki.
Jest ofiara śmiertelna
Podczas śnieżycy zginął kierowca rosyjskiego tira, który zatrzymał się pod Czeskim Cieszynem, aby założyć łańcuchy śniegowe na koła. W tej samej chwili uderzył w niego jadący z naprzeciwka samochód osobowy, który wpadł w poślizg.
Służby drogowe podkreślają, że obecne warunki są gorsze od siarczystego mrozu. Temperatury oscylują wokół zera stopni Celsjusza, a sprzęt nie radzi sobie z ciężkim i mokrym śniegiem.
Synoptycy poprawę warunków zapowiadają na popołudnie.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: PAP