Za wtorkowe trzęsienie ziemi w Iranie odpowiada znajdujący się w tym regionie styk trzech płyt tektonicznych. Takie położenia sprawia, że do bardzo silnych wstrząsów dochodzi tam co kilkadziesiąt lat. Sejsmolog z PAN zaznacza jednak, że konsekwencje byłyby znacznie gorsze, gdyby ziemia zatrzęsła się bliżej morza, wywołując falę tsunami.
- Było ono bardzo silne - oceniła trzęsienie ziemi, do którego doszło we wtorek w południowo-wschodnim Iranie, prof. Beata Orlecka-Sikora z Instytutu Geofizyki PAN. Magnitudę tego trzęsienia oszacowano wstępnie na 7,8.
Według sejsmolog na jego skutki mogły być narażone tereny zamieszkałe przez ponad 700 tys. osób. Dodała też, że po tak dużym wstrząsie należy się też spodziewać wstrząsów następczych.
Przesunięcie wywołałoby tsunami
Podkreśliła, że gdyby trzęsienie wydarzyło się trochę bardziej na południe, bliżej morza, pojawiłoby się dodatkowo zagrożenie tsunami. - Na szczęście sytuacja jest pod tym względem bezpieczna, gdyż jest to trzęsienie kontynentalne - zaznaczyła sejsmolog.
Wstępne dane dotyczące wtorkowego trzęsienia świadczyły o tym, że jego hipocentrum znajduje się na głębokości ok. 100 km, ale kolejne analizy mówiły już o około 50 km. Jak poinformowała prof. Orlecka-Sikora, wstrząsy odnotowały również instrumenty Polskiej Sieci Sejsmologicznej Instytutu Geofizyki PAN.
Styk płyt tektonicznych
- Wtorkowe trzęsienie ziemi w Iranie nastąpiło w regionie o bardzo skomplikowanej tektonice, gdzie zbiegają się trzy płyty tektoniczne: euroazjatycka, arabska i afrykańska - powiedziała prof. Orlecka-Sikora.
Jak podkreśla, tak silne trzęsienia ziemi zdarzają się w tym rejonie co kilkadziesiąt lat. Jedno znich (choć słabsze, o magnitudzie 6,6) nastąpiło tam choćby w 2003 r. Doszło do niego w miejscowości Bam w prowincji Kerman, w południowo-wschodnim Iranie. Skutkiem wstrząsu była śmierć ponad 26 tys. mieszkańców, a liczba rannych sięgnęła 30 tys.
Autor: js/rs / Źródło: PAP