Najprawdopodobniej większość gatunków ptaków kolonizuje miasta z terenów wokół nich, nie zaś przylatuje z innych ośrodków miejskich. Do takich wniosków doszli naukowcy, którzy wykorzystali techniki molekularne do zbadania mechanizmów zajmowania miast przez łyski.
- Nowe badania pokazały także, że w miastach osiedlają się osobniki mające większe predyspozycje eksploracyjne: odważniejsze, bardziej odporne na stres czy mające większy poziom testosteronu - mówi prof. Piotr Minias, kierownik Katedry Badania Różnorodności Biologicznej, Dydaktyki i Bioedukacji Uniwersytetu Łódzkiego.
Prof. Minias podkreśla, że urbanizacja należy do najszybciej postępujących przemian krajobrazowych na Ziemi. W każdym roku miliony ludzi przemieszczają się z terenów wiejskich do miast. W efekcie powoduje to gwałtowny rozrost terenów zurbanizowanych i może stanowić duże zagrożenie dla bioróżnorodności, zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym.
Z drugiej strony - podkreśla prof. Minias - coraz więcej gatunków zwierząt przystosowuje się do życia w w mieście. Dla niektórych zwierząt ośrodki miejskie nie są optymalnym siedliskiem, z kolei inne potrafią wykorzystać możliwości związane z nowymi niszami ekologicznymi w miastach.
- I o ile wiemy bardzo dużo o tym, jakie gatunki przystosowują się - a jakie nie, do życia w mieście, to dużo mniej informacji mamy o tym, jakie są konkretne mechanizmy wnikania zwierząt, czy konkretnie - ptaków - do miast - mówi naukowiec.
Badali łyskę
By zbadać te mechanizmy, zespół naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego we współpracy z Instytutem Biologii Medycznej PAN, wykorzystał techniki molekularne. Są to jedne z pierwszych badań tego typu na świecie. Organizmem modelowym była łyska - pospolity ptak wodny gniazdujący w trzcinowiskach. Morfologicznie łyska przypomina kaczki, choć bliżej spokrewniona jest z żurawiem. To ptak o czarnym upierzeniu, z charakterystycznym białym dziobem i białą blaszką skórną na czole, która świadczy o pozycji socjalnej danego osobnika.
Zdaniem prof. Miniasa gatunek ten jest najlepszym modelem do badania procesów synurbizacji, czyli przystosowania do życia w mieście. Procesy synurbizacji łyski rozpoczęły się w Zachodniej Europie jeszcze pod koniec XIX wieku. W Polsce pierwsze populacje miejskie łyski pojawiły się w dużych ośrodkach, m.in. w Warszawie czy w Poznaniu, w połowie XX wieku. Gatunek zajmuje kolejne miasta.
- Przykładem może być Łódź, gdzie łyski pojawiły się w obszarze zwartej zabudowy miejskiej dopiero na przestrzeni ostatnich dwóch dekad - wskazuje ornitolog.
Postawili dwie hipotezy
W ramach swoich badań naukowcy zebrali próbki DNA łysek ze starych populacji miejskich z Poznania i z Warszawy, a także z nowej, łódzkiej - oraz populacji naturalnych położonych wokół tych ośrodków miejskich.
- Staraliśmy się przetestować dwie hipotezy. Pierwsza z nich mówi o tym, że ptaki mogą wnikać do miast z terenów dzikich, naturalnych, położonych wokół nich. I mogą to robić niezależnie w różnych regionach geograficznych. To model kolonizacji niezależnej - wyjaśnia prof. Minias.
Założenia drugiej hipotezy donoszą, że określone ośrodki miejskie mogą być kolonizowane przez ptaki pochodzące z innych miast.
- Czyli w danym miejscu powstaje jedna, pierwotna populacja miejska, a potem ptaki, które są już doskonale przystosowane do życia w miastach, będą się skokowo przemieszczać na znaczne odległości i kolonizować nowe miasta - dodał.
Łódź zamieszkały ptaki z pobliskich terenów
Wykorzystując techniki molekularne naukowcy chcieli ustalić, jak jest w przypadku łyski.
Wykazali, że Łódź została skolonizowana bezpośrednio przez ptaki z populacji naturalnych zlokalizowanych wokół miasta. Wykazano jednocześnie duże zróżnicowanie genetyczne między ptakami z Poznania i z Warszawy, a populacjami dzikimi przyległymi do tych miast.
- Wskazuje to na fakt, że wraz z upływem czasu od kolonizacji danego miasta pojawiają się pewne bariery przepływu osobników, czy przepływu genów. Wówczas takie populacje zaczynają funkcjonować jako populacje miejskie, odrębne od populacji pozamiejskich - podkreśla ornitolog.
Muszą być odważniejsze
Badania przyniosły jeszcze inne ciekawe wnioski. Bo choć Łódź skolonizowały łyski przybyłe z populacji naturalnych z terenów wokół tego miasta, to pod względem zachowania i fizjologii osobniki z Łodzi i z terenów pozamiejskich bardzo się różnią.
W ocenie naukowców może to oznaczać, że procesy kolonizacji nie zachodzą losowo: nie każdy osobnik z populacji pozamiejskiej może się przemieścić i nagle zacząć gniazdować na obszarze miejskim.
- Wydaje się, że muszą to być osobniki, które są w jakiś sposób predestynowane do tego. Mają na przykład pewne określone cechy osobowości: są odważniejsze, bądź mają większe predyspozycje eksploracyjne ułatwiające kolonizację nowych obszarów. Mogą też mieć pewne przystosowania fizjologiczne, czy hormonalne, muszę być bardziej odporne na stres czy mieć większy poziom testosteronu - wyjaśnił badacz.
Naukowcy przypuszczają, że właśnie takie osobniki z populacji naturalnej mają największe szanse, żeby stać się pionierami wkraczającymi do miast i zakładającymi w nich nową populację miejską. Ekspert podkreśla, że są to, jak dotąd, jedne z nielicznych tego typu badań na świecie.
- Wiemy bardzo niewiele o tym, jak przebiegają mechanizmy kolonizacji miast w przypadku ptaków czy innych zwierząt. Dopiero zaczynamy poznawać te procesy. Wydaje się jednak, że dominuje mechanizm wnikania do miast ptaków z terenów położonych wokół nich, i że są to niezależne procesy, a miasta nie są kolonizowane przez osobniki pochodzące z innych ośrodków miejskich - podsumowuje prof. Piotr Minias z Uniwersytetu Łódzkiego.
Autor: sc/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock