Z powodu piątkowych ulew, polscy strażacy interweniowali ponad trzy tysiące razy. Jak mówił na antenie TVN24 mł. kpt. Grzegorz Trzeciak z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, w sobotę sytuacja zaczęła się już stabilizować.
W piątek przez Polskę przetoczyły się intensywne opady deszczu. Jak mówił młodszy kptapitan Grzegorz Trzeciak z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, z powodu gwałtownej aury odebrano tysiące zgłoszeń.
- Poprzednia doba była wyjątkowo pracowita i odnotowaliśmy ponad trzy tysiące zdarzeń na terenie całego kraju. Natomiast, na całe szczęście, sytuacja się stabilizuje. Od północy do chwili obecnej Państwowa Straż przejęła 29 zgłoszeń - bardzo mało. Czyli możemy powiedzieć o tym, że to są jakieś pozostałości po intensywnych i długotrwałych opadach, do których doszło dobę wcześniej - opowiadał około godziny 7 w programie "Wstajesz i weekend" na antenie TVN24.
Obowiązywały ostrzeżenia
Trzeciak dodał, że to nie pierwszy raz, gdy strażacy musieli mierzyć się ze skutkami gwałtownych ulew. Takie zjawiska pogodowe nie są jednak dla nich zaskoczeniem.
Przez cały piątek przed ulewnymi opadami deszczu ostrzegali synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Prognozy na sobotę wskazują, że aura będzie znacznie spokojniejsza. Jednak w związku ze spływem wód opadowych, w części kraju wydane zostały alerty hydrologiczne. Miejscami synoptycy spodziewają się przekroczenia stanów ostrzegawczych, a lokalnie także alarmowych.
Autor: kw / Źródło: TVN24, IMGW
Źródło zdjęcia głównego: tvn24