W wyniku sobotniego zejścia lawiny błotnej na południu Chile zginęło co najmniej 11 osób, a 15 jest uznanych za zaginione. Ewakuowano 350 osób.
Informacje o ofiarach i zaginionych podał w niedzielę wieczorem czasu lokalnego resort spraw wewnętrznych kraju.
Z powodu wyjątkowo silnych opadów deszczu w sobotę rzeka wystąpiła z brzegów.
Chilijska Służba Meteorologiczna poinformowała, że w ciągu niecałych sześciu godzin w regionie spadło około 120 litrów wody na metr kwadratowy powierzchni.
Bez prądu i wody
Opady podmyły zbocze, wskutek czego część góry osunęła się na wioskę.
Pod błotem znalazło się 20 z 200 domów we wsi Villa Santa Lucia, położonej prawie 1300 kilometrów na południe od stolicy kraju, Santiago. Budynki zostały przesunięte o około 200 metrów.
Władze podają, że warstwa błota ma grubość co najmniej trzech metrów.
Ewakuowano 350 osób. Umieszczono je w trzech schroniskach w miejscowościach Aysen, Puerto Montt i Chaiten. Do tego ostatniego przetransportowano rannych.
W Villa Santa Lucia jeszcze w poniedziałek nie było prądu ani wody.
Prezydent kraju Michelle Bachelet ogłosiła klęskę żywiołową, by przyspieszyć dostarczenie pomocy do regionu. Żywność i sprzęt dostarczały potrzebującym chilijskie siły powietrzne oraz firmy prywatne.
Dryfujący lód
Pod koniec listopada od Szarego Lodowca w Patagonii w Chile oderwał się duży kawałek lodu. Eksperci stwierdzili, że lodowiec słabnie i traci stabilność strukturalną ze względu na zmiany klimatu. W wyniku tego cząstki stają się podatne na wpływ ruchu wody, w której pływa i się odrywają. To stanowi zagrożenie dla statków.
Obejrzyj nagranie:
Autor: AP, sj/map, ao/rzw / Źródło: tvn24, PAP, aldianews.com