Chwilę prawdziwej grozy przeżyło dwóch mężczyzn, którzy ścigali się z bykami w hiszpańskiej Pampelunie. Rozszalałe zwierzęta pochwyciły śmiałków na rogi, rzucając nimi o ziemię. W efekcie trafili oni do szpitala.
Dwie osoby zostały ranne w środę w czwartej w tym roku gonitwie z bykami w hiszpańskiej Pampelunie. Dwóch uczestników dostało się między rogi i zostało rzuconych na ziemię - poinformował szpital w Nawarze.
Wyścig ze śmiercią
Środowy bieg w ramach fiesty ku czci św. Fermina tradycyjnie odbywał się średniowiecznymi uliczkami Pampeluny i trwał około dwóch minut. Od niedzieli tysiące śmiałków bierze udział w gonitwie z bykami na 850-metrowym odcinku.
Tradycja fiesty sięga XVI wieku. Środowe wyścigi, na których ludzie uciekają przed śmiercią od byczych rogów, zaś byki gonią na oślep, by zostać następnie zabitymi na arenie, odbywają się ku czci św. Fermina, jednego z patronów Nawarry.
Krwawa fiesta
Uroczystości rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w swojej powieści "Słońce też wschodzi". Od kiedy w 1911 roku rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami zginęło 15 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną był 27-letni Hiszpan Daniel Jimeno Romero, który 10 lipca 2009 roku został ugodzony przez byka w szyję.
Autor: mb\mtom / Źródło: PAP