Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oznakowali niebezpieczne miejsca na Szlaku Wielkich Jezior - od Dargina po Śniardwy. Dzięki temu nawet ci żeglarze, którzy nie mają dokładnych map, będę mogli uniknąć mielizn czy kamieni.
- Bojami kardynalnymi, zwanymi przez żeglarzy "kardynałkami", oznaczono 120 miejsc na Szlaku Wielkich Jezior - powiedział rzecznik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jarosław Sroka.
- Te boje to żółto-czarne tyczki, które wbiliśmy w dna jezior wszędzie tam, gdzie są niebezpieczne miejsca tzn. wypłycenia, kamienie, mielizny. Żeglarze widząc je wiedzą, że podpływanie w te miejsca oznacza dla nich kłopoty - powiedział Sroka.
Mapa to nie wszystko
Groźne dla żeglarzy miejsca na wodzie są oznaczone na dokładnych mapach mazurskich jezior. Niestety, nie wszyscy żeglarze mają takie mapy, nie wszyscy też umieją je właściwie czytać. - Ustawienie tyczki to najprostszy sposób ostrzegania - wzjađnił Sroka.
Dekada praktyki
Ratownicy oznaczają niebezpieczne miejsca bojami kardynalnymi od 2002 roku - zaczynali od pojedynczych jezior, teraz oznakowują cały szlak: wiosną stawiają boje na wodzie, jesienią je zdejmują.
- Roboty z tym jest dużo, przy tym oznakowywaniu pomaga nam specjalnie przystosowany do takich prac statek zarządu gospodarki wodnej. Ale opłaca się to robić, bo odkąd "kardynałki" stoją na szlaku, znacznie zmalała liczba interwencji związanych z tym, że ktoś utknął na mieliźnie czy wpadł na kamienie - dodał rzecznik.
Szlakowe też
Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ustawili też na jeziorach boje szlakowe. - Mazury są gotowe na majówkę, my też się do niej szykujemy wodując nasze łodzie i szykując sprzęt ratowniczy - oświdaczył Jarosław Sroka.
Szlak Wielkich Jezior ma 170 km długości. MOPR pilnuje bezpieczeństwa na nim przez okrągły rok.
Autor: ar/mj / Źródło: PAP