Mieszkańca brytyjskiego miasta Mexborough obudziły nad ranem dziwne odgłosy. Kiedy wyszedł przed dom, okazało się, że po jego posesji błąka się lis z plastikowym pojemnikiem na głowie.
Pracownicy RSPCA (Brytyjskie Królewskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami) w czwartek około godziny szóstej rano otrzymali telefoniczne zgłoszenie z miasta Mexborough, znajdującego się w pobliżu Doncaster.
- Dzwoniący usłyszał dziwne odgłosy na zewnątrz swojego domu. Kiedy otworzył drzwi, zobaczył lisa z plastikowym opakowaniem na głowie - opowiadała inspektor Sandra Dransfield.
- Użyliśmy przecinaków i nożyc. Bardzo uważnie rozcięliśmy plastik i uwolniliśmy głowę lisa. Na szczęście był w bardzo dobrej kondycji i nie był ranny, więc wypuściliśmy go na wolność - opisywała.
Funkcjonariusze RSPCA uważają, że lis zaklinował się, ponieważ szukał pożywienia. Zwabiony zapachem wsadził głowę do pojemnika, a potem nie mógł jej wyjąć.
Poważny problem dla zwierząt
Według danych RSPCA liczba interwencji w przypadku zwierząt zaklinowanych w plastikowych pojemnikach w ciągu czterech lat wzrosła o 22 procent. Fundacje charytatywne zajmujące się opieką nad zwierzętami alarmują o znacznym zwiększeniu się liczby wezwań. W 2015 były to 473 przypadki. W 2018 roku zanotowano już 579 takich sytuacji. Alarmują też o rosnącej liczbie dzikich zwierząt zranionych przez plastikowe pojemniki.
W ubiegłym tygodniu RSPCA otrzymało zgłoszenie dotyczące kota z miejscowości Wassal ze szklanym słoikiem na głowie.
- Plastikowe pojemniki to coraz większy problem dla naszych zwierząt. Widzimy coraz więcej domowych i dzikich zwierząt, uwięzionych w plastikowych opakowaniach i odpadkach - ostrzegała Dransfield. - Ten lis miał wiele szczęścia. Jeżeli byłby zaklinowany zbyt długo, mógłby zacząć głodować. Chciałabym przekonać ludzi, żeby przechowywali swoje śmieci w jak najbardziej odpowiedzialny sposób - dodała.
Autor: ml/aw,map / Źródło: RSPCA
Źródło zdjęcia głównego: RSPCA