Na plażę na Florydzie morze wyrzuciło ponad dwumetrowy kawałek metalu. Początkowo sądzono, że to część samolotu. Szybko zmieniono zdanie, gdy na znalezisku zauważono logo Galileo - programu prowadzonego przez Europejską Agencję Kosmiczną. Ustalanie, czym naprawdę jest obiekt, eksperci dopiero ustalą.
Szczątki, najprawdopodobniej satelity, znaleziono w Stanach Zjednoczonych. Odkrycia dokonano w niedzielę 2 sierpnia na plaży, na tyłach jednego z hoteli w miejscowości Fort Lauderdale w południowo-wschodniej Florydzie.
Przekazywany rąk do rąk
Obiekt mierzy około dwóch i pół metra długości i półtora metra szerokości. Na razie znalezisko zostało przetransportowane na miejscowe składowisko odpadów. Znaleźli je pracownicy służby oczyszczania miasta, którzy bezzwłocznie zawiadomili policję. Funkcjonariusze prawa zabrali z plaży resztki przekazali w ręce specjalistów.
Metal pod lupą badaczy
W najbliższym czasie ma odbyć się inspekcja Federalnej Administracji Lotnictwa. Co ciekawe, kawałek metalu ma oznaczenia systemu nawigacyjnego Galileo Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jest to przedsięwzięcie realizowane od wielu lat w ramach Unii Europejskiej. To system alternatywny dla amerykańskiego GPS i rosyjskiego GLONASS.
Początkowo sądzono, że kawałek metalu to część samolotu.
Autor: AD/map / Źródło: gpsworld.com, whdh.com, ENEX