Potężny cyklon Yasa uderzył w Fidżi. Z powodu gwałtownej pogody zginęły dwie osoby, w tym trzymiesięczne dziecko. Niebezpieczne warunki ogarnęły wszystkie wyspy Fidżi.
- Potwierdzono dwa przypadki śmiertelne. To 45-letni mężczyzna i trzymiesięczne dziecko - powiedział premier Fidżi Frank Bainimarama.
Ogromne szkody
Cyklon Yasa zszedł na ląd prowincji Bua jako burza odpowiadająca piątej, najwyższej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Od czwartku wieczorem mieszkańcy kraju zmagali się z ulewnymi opadami, rozległymi powodziami i porywami wiatru o prędkości do 285 kilometrów na godzinę.
Władze podały, że dziesiątki domów zostało zniszczonych, a niektóre obszary zupełnie odcięte od świata, z powodu zablokowanych przez powalone drzewa i powodzie.
Na filmach udostępnionych w mediach społecznościowych widać osuwiska, powodzie i pozrywane linie energetyczne. Zarząd dróg podał, że wszystkie trasy w Rakiraki, jednej dzielnic na wyspie Viti Levu, liczącej około 30 tysięcy mieszkańców, zostały zalane.
- Pogoda jeszcze się nie uspokoiła, ale spodziewamy się szkód na setki milionów dolarów - mówił premier.
Pomoc miała problemy z dotarciem
Kraj ogłosił w czwartek stan klęski żywiołowej, wprowadził godzinę policyjną i nakazał całemu swojemu narodowi, liczącemu prawie milion osób, szukać schronienia.
- Na wyspie Vanua Levu uszkodzonych jest wiele domów. Wiatr zrównał z ziemią wiele budynków, a plony zostały zniszczone - mówił dyrektor generalny Czerwonego Krzyża na Fidżi Ilisapeci Rokotunidau.
Bainimarama powiedział, że władze starają się pomóc dotkniętym społecznościom. Zła pogoda utrudniła wysiłki służb ratunkowych w celu wysłania pomocy, a fale o wysokości trzech metrów uniemożliwiły statkom opuszczenie miast portowych.
Wciąż istnieją obawy dotyczące ulewnych deszczy, chociaż burza osłabła i obecnie należy do kategorii drugiej, ponieważ przemieszcza się na południe przez łańcuch wysp.
Autor: kw/dd / Źródło: ENEX, Reuters