Długi majowy weekend sprzyja odpoczynkowi na łonie natury. Trzeba jednak pamiętać o tym, że trwa sezon aktywności kleszczy. Przypominamy, co zrobić, żeby uchronić się przed ukąszeniem i jak postępować, kiedy już do niego dojdzie.
W naszym otoczeniu jest coraz więcej kleszczy, a przy tym coraz częściej są one nosicielami boreliozy. W całej Polsce występuje kleszcz pospolity, natomiast na wschód od Wisły coraz częściej można spotkać kleszcza łąkowego.
Jak się przed nimi ustrzec?
Kleszcze nie lubią suszy. Najłatwiej jest je spotkać w miejscach wilgotnych i zacienionych. Nigdy nie zasiedlają całego terenu równomiernie. Chętnie przebywają na wysokich trawach, krzewach oraz w miejscach, w których wcześniej stała woda.
Przed wyjęciem na spacer specjaliści radzą, by założyć odzież z długimi rękawami i nogawkami, najlepiej w jasnych barwach, by łatwiej dostrzec wędrującego kleszcza. Warto też włożyć kryte buty, a na skórę nałożyć repelent - preparat przeciwko kleszczom. Po powrocie do domu trzeba obejrzeć dokładnie skórę. Kleszcze lubią zwłaszcza ciepłe i wilgotne miejsca na ciele, dlatego często wczepiają się w pachwiny, zgięcia kolan, miejsca za uszami czy skórę głowy.
Jak się pozbyć kleszcza?
Jeśli zauważymy, że wpił się w nas kleszcz, powinniśmy się go jak najszybciej pozbyć. Eksperci uczulają, by wbitego w skórę pajęczaka nie smarować żadnym tłuszczem, sokiem z cebuli ani czymkolwiek innym. W aptekach są dostępne specjalne przyrządy: próżniowe pompki, lassa, pęsety, kleszczołapki.
Aby pozbyć się pasożyta, należy chwycić go tuż przy skórze i zdecydowanym ruchem wyciągnąć, w kierunku prostopadłym do miejsca wbicia. Kleszcza nie należy wykręcać, gdyż grozi to ukręceniem i pozostawieniem części jego aparatu gębowego w naszym ciele. Trzeba też uważać, by nie nacisnąć na jego opity odwłok - nie wolno dopuścić, by pajęczak zwrócił zawartość treści pokarmowej.
Co robić dalej?
Rankę dobrze jest przemyć środkiem odkażającym. Trzeba też sprawdzić, na przykład z pomocą szkła powiększającego, czy pasożyt został usunięty w całości. Jeśli w miejscu ugryzienia widoczne są czarne punkciki, należy jak najszybciej skorzystać z pomocy lekarza - radzą specjaliści.
Zdaniem dr Ewy Sady z Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury SGGW, jeśli usuniemy intruza do 12 godzin od wpicia, ryzyko zakażenia przenoszonymi przez niego chorobami jest stosunkowo niewielkie.
Według specjalistów wyciągniętego kleszcza warto oddać do badania laboratoryjnego i sprawdzić, czy był zakażony. Można też zbadać własną krew.
Zagrożenie boleriozą
Dr Sady zwraca uwagę, że obecnie tylko połowa zakażeń boreliozą skutkuje pojawieniem się rumienia wędrującego. Dlatego specjalistka radzi, by po spotkaniu obserwować reakcję organizmu. W każdym przypadku wystąpienia objawów przypominających boreliozę warto zrobić odpowiednie badania krwi. Poza boreliozą kleszcze przenoszą też wirusa kleszczowego zapalenie mózgu (KZM).
KZM, choć występuje rzadziej, z medycznego punktu widzenia może być groźniejsze. Boreliozę można skutecznie leczyć przy pomocy antybiotyków, natomiast w przypadku KZM nie ma leczenia przyczynowego, a jedynie objawowe. Przed tą chorobą najlepiej, bo aż w 99 procentach, ochroni szczepionka.
Autor: amm/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: visualhunt.com