- Wszyscy przygotowali się na najgorsze - relacjonuje Reporter 24 Robert, mieszkający w Stamford w stanie Connecticut. Mieszkańcy miasta wciąż czekają na nadejście żywiołu, który może okazać się słabszy, niż pierwotnie przypuszczano. Irene słabnie. - Nie jest już huraganem, a "jedynie" tropikalnym sztormem - poinformował w niedzielę U.S. Hurricane Center. Odetchnąć mogą mieszkańcy Nowego Jorku. Jak relacjonuje przebywający na miejscu Reporter 24 Maciej Schmidt, sytuacja poprawia się tam z godziny na godzinę
Odetchnąć mogą natomiast mieszkańcy Nowego Jorku, z którego płyną uspokajające komunikaty. Reporter 24 Maciej Schmidt informuje o słabnącym deszczu i mieszkańcach, którzy powoli zaczynają wychodzić na ulice. - Okazało się, że było to dmuchanie na zimne - stwierdza Polak mieszkający w Nowym Jorku. Służby wciąż jednak odradzają mieszkańcom Big Apple wychodzenie z domu.
- Czas na ewakuację już minął. Zostańcie teraz tam, gdzie jesteście i uczyńcze wszystko co możliwe, by ochronić się przed żywiołem. My zrobiliśmy to, co było w naszej mocy - zaapelował burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg.
Co najmniej 11 osób nie żyje
Irene, mimo że straciła na sile, zdążyła sparaliżować wschodnie wybrzeże USA. Wczoraj Uderzyła w Karolinę Północną powodując podtopienia i niewielkie zniszczenia.
Według agencji Reutera, huragan zabił już jedenaście osób w Północnej Karolinie, Virginii i na Florydzie. Jedna z ofiar to mężczyzna, który zginął w sobotę wieczorem (czasu miejscowego) w miejscowości Chesterfield County w stanie Wirginia, gdy na jego dom runęło drzewo.
Wiatr niszczy domy, zrywa linie energetyczne, łamie drzewa. W samej Karolinie Północnej około 2,5 miliona ludzi spędziło noc w całkowitych ciemnościach.
W stanie gotowości jest 6500 żołnierzy, którzy mają pomóc w usuwaniu ewentualnych zniszczeń oraz uczestniczyć w akcjach ratunkowych.
Straty przyniesione przez Irene liczone są w miliardach dolarów.
Autor: ak, xyz//ja,aq / Źródło: Kontakt 24