W piątkowe popołudnie i wieczór w wielu regionach Polski pojawiły się gwałtowne zjawiska pogodowe: burze, ulewy, grad, silny wiatr. Wieczorem zaczęły zanikać. Synoptycy prognozują jednak, że burze powrócą w kolejnych dniach.
Na gwałtowną piątkową pogodę w Polsce wpływał między innymi niż znad Morza Norweskiego.
- Od tego niżu odchodzi front atmosferyczny, który dzisiaj będzie przyczyną gwałtownej pogody w Polsce - tłumaczył w piątek rano we "Wstajesz i wiesz" Tomasz Wasilewski. - Chłodny front, który sprawi, że urosną nam burzowe chmury. I mogą być potężne - podkreślił.
Ulewy i wiatr
Tak też się stało. Burze dotarły nad znaczny obszar Polski. Po południu i wczesnym wieczorem były przeważnie gwałtowne, z opadami do 30 litrów na metr kwadratowy, porywami wiatru do 90 km na godzinę, często z gradem. Ulewy dały się we znaki mieszkańcom szeregu miejscowości, w tym Łodzi i Gdańska. Powodowały paraliż komunikacyjny i podtopienia.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy od internautów wiele zdjęć i filmów, dokumentujących burze i ulewy.
Wieczorem, jak informował około godziny 21 synoptyk TVN Meteo Artur Chrzanowski, burze - w większości nadal o charakterze silnym - zaczęły powoli zanikać.
To nie koniec burz
Zapowiadano, że noc z piątku na sobotę będzie przeważnie pogodna, jednak nie wolna od gwałtownych zjawisk atmosferycznych. W pasie od Pomorza Gdańskiego, przez Warmię, Kujawy, Mazowsze, Ziemię Łódzką, Świętokrzyską, po Małopolskę i Górny Śląsk prognozowane były przelotne opady deszczu oraz lokalne burze. Opady w burzach mogły osiągnąć do 10-20 litrów wody na metr kwadratowy, a porywy wiatru - do 60-80 kilometrów na godzinę.
Blids.de: mapa prezentuje wyładowania atmosferyczne w czasie dwóch godzin. Każdy kolor odpowiada 15 minutom. Od najnowszych: czerwone - pomarańczowe - żółte - zielone - niebieskie - granatowe - fioletowe - różowe.
Autor: ao,dd/aw,rzw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24