Na ulicach bułgarskiej Sofii grasują sfory zdziczałych psów, ich liczbę szacuje się aż na 9,5 tys. Wygłodniałe zwierzęta atakują ludzi, czasem ze skutkiem śmiertelnym. W niedzielę po pogryzieniu zmarł 89-letni mieszkaniec miasta. To druga ofiara na przestrzeni trzech miesięcy.
Mężczyzna został napadnięty przez psy w sofijskim parku. Policja znalazła go kilka godzin po incydencie i przewiozła na pogotowie, gdzie po trzech dniach w śpiączce zmarł.
Jest to druga śmiertelna ofiara zdziczałych psów w Sofii w ostatnich trzech miesiącach. W marcu na peryferiach miasta napadły na 87-letniego emerytowanego profesora, który kilka dni później zmarł w skutek poniesionych obrażeń.
Są wszędzie: 40 pogryzień miesięcznie
Opinia publiczna jest coraz bardziej oburzona bezczynnością władz, które, tłumacząc się względami humanitarnymi, nie podejmują efektywnych kroków, aby ograniczyć populację bezpańskich zwierząt.
Psy grasują nie tylko na obrzeżach miasta, można spotkać je w centrum oraz na parkingach hipermarketów.
Według bułgarskich mediów miesięcznie w Sofii odnotowuje się ok. 40 wypadków pogryzienia ludzi przez bezpańskie psy. Śmiertelnych wypadków w ostatnich latach było kilkanaście.
Biorą sprawy w swoje ręce
Po ostatnim incydencie w dwóch dzielnicach Sofii obywatele zaczęli truć zdziczałe psy. Agencja informacyjna Fokus poinformowała o serii takich wypadków.
Mer Sofii Jordanka Fandykowa zwołała w niedzielę nadzwyczajne posiedzenie rady miejskiej, na którym ogłosiła, że budowa schroniska na tysiąc psów ma ruszyć w trybie przyśpieszonym za miesiąc.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: PAP