Zawalił się duży fragment białych klifów Dover. Tony wapiennej skały runęły do Kanału La Manche w pobliżu obszaru znanego jako Bay Crab. Nikt nie został ranny. Miejscowe służby ostrzegają spacerowiczów, żeby unikali przechodzenia pod skałami, bo osunięcia mogą się powtórzyć.
Do zdarzenia doszło 14 marca. - To się stało w ciągu dnia i było dość przerażające, z tymi ludźmi na plaży wrzeszczącymi, że spadł. Kiedy klif się osuwa, jest dość cichy i brzmi jak ciężarówka zjeżdżająca ze wzgórza - opowiadał Sam Wydymus, właściciel lokalnego pubu. - Nie ma żadnego ostrzeżenia. Kiedy to się dzieje, po prostu się dzieje - dodał.
Niskie temperatury osłabiają skałę
Straż przybrzeżna z Dover poinformowała, że dokładną ilość i długość osuniętego klifu określi badanie, które ma byc przeprowadzone w piątek. Przyczyną zawalenia się klifu jest prawdopodobnie wchłonięta przez kredową skałę woda deszczowa, która zamarzając, zwiększa swoją objętość i osłabia skałę.
Według rzecznika straży przybrzeżnej w Dover, skała osunęła się od samego szczytu klifu i runęła do głębokiej wody. Dzięki temu jej upadek nikomu nie zagroził. - Nikt nie został ranny, ale to powinno służyć jako przypomnienie ludziom spacerującym dołem wzdłuż klifu, że może on się zawalić - ostrzegał rzecznik.
Ostrzegają spacerowiczów
Przypomniał też, że po wystąpieniu niskich temperatur, które powodują zamarzanie wody w skałach, klify mogą się osuwać w różnych miejscach kraju, m.in. na wybrzeżu w Beachy Head w hrabstwie East Sussex.
Rzeczniczka National Trust, które opiekuje się okolicznymi kredowymi obszarami, powiedziała, że do osunięcia doszło między Langdon Cliffs i South Foreland Lighthouse.
- Żeby ostrzec spacerowiczów, National Trust umieścił znaki ostrzegawcze w kilku startowych punktach szlaków prowadzących do klifów - poinformowała.
Autor: js/ŁUD / Źródło: The Guardian