Z analizy danych pochodzących z różnych kontynentów wynika, że pacjenci z COVID-19 na oddziałach intensywnej terapii umierali pod koniec maja znacznie rzadziej niż na początku pandemii. Brytyjscy autorzy badania podają kilka możliwych powodów tych zmian.
Naukowcy z Uniwersytetu Bristolskiego i innych brytyjskich ośrodków na łamach pisma "Anaesthesia" donoszą, że coraz mniej ludzi przyjmowanych na oddziały intensywnej terapii umiera z powodu COVID-19. Badacze przeanalizowali dostępne w literaturze naukowej dane pochodzące z Europy, Azji i Ameryki Północnej. Publikacje objęły ponad 10 tysięcy pacjentów. Okazało się, że śmiertelność spadła z prawie 60 procent na początku pandemii do 42 proc. pod koniec maja. To spadek prawie o jedną trzecią. Mimo to zagrożenie nadal jest relatywnie wysokie. Jak piszą autorzy badania, śmiertelność spowodowana COVID-19 na oddziałach intensywnej terapii na poziomie 40 procent pozostaje około dwa razy wyższa niż w przypadku osób przyjętych na OIOM-y z innymi wirusowymi zapaleniami płuc.
Możliwe przyczyny
Badacze podali kilka możliwych powodów zauważonych zmian. "Mogą one odzwierciedlać to, jak szybko uczymy się na globalną skalę, dzięki szybkim publikacjom raportów klinicznych na początku pandemii. Może też chodzić o to, że z czasem zmieniły się kryteria przyjmowania pacjentów na ICU (Intensive Care Unit - ang. oddział intensywnej terapii). Na przykład pod naporem pandemii mógł pojawić się większy nacisk na przyjmowanie chorych szybciej - twierdzą. Na wyniki, które objęły tylko okres od marca do maja mogło mieć wpływ także to, że leczenie COVID-19 na oddziale intensywnej terapii może trwać bardzo długo, w dziewięciu proc. przypadków nawet ponad 42 dni. Nie wszystkie dane mogły więc zostać uwzględnione.
"W miarę jak pandemia postępuje, możemy lepiej radzić sobie z COVID-19"
"Ważny przekaz jest jednak taki, że z postępem pandemii i przy wszystkich działających czynnikach, przeżywalność pacjentów przyjmowanych na intensywną terapię znacznie się poprawiła - zauważają autorzy. Odsetek uratowanych pacjentów nie różnił się znacząco między kontynentami, pomimo różnic w kryteriach przyjmowania pacjentów, zastosowanych terapiach i czasie ich wprowadzania. Badacze podkreślają, że zgadza się to z dostępnymi do końca maja danymi, według których żadna konkretna terapia nie poprawiała przeżywalności. Jak dodają, "optymistycznie patrząc, w miarę, jak pandemia postępuje, możemy lepiej sobie radzić z COVID-19".
Autor: ps/map / Źródło: PAP