Bilans ofiar śmiertelnych katastrofalnego trzęsienia ziemi w Albanii wzrósł do 40 osób. Jak podały lokalne media, liczba rannych wynosi prawie 700 osób, z czego 10 jest w stanie poważnym. Ratownicy nie tracą nadziei i szukają ocalałych osób, ale jak zastrzega ministerstwo obrony, szanse na odnalezienie żywych są coraz mniejsze.
Według najnowszych danych, do 40 osób wzrósł bilans ofiar śmiertelnych wtorkowego trzęsienia ziemi w Albanii.
- W nocy ze środy na czwartek odnaleźliśmy kolejne 10 ofiar - przekazały władze kraju w komunikacie.
Ekipy ratownicze wydobyły spod gruzów 46 osób, które przewieziono do szpitali w Tiranie.
Szukają przysypanych gruzami
W środę prezydent Albanii ogłosił żałobę narodową. Według informacji ministerstwa obrony w całym kraju rannych zostało prawie 700 osób, w tym 10 poważnie.
Przy wsparciu psów, dronów i ciężkiego sprzętu służby wciąż przeczesują gruzy, by odnaleźć ewentualnych ocalałych.
Jak zastrzegło ministerstwo obrony, maleją szanse na odnalezienie kogokolwiek żywego. Pracę ratowników dodatkowo utrudniają nieustające wstrząsy wtórne - podaje agencja AFP.
Przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta Durres pod gruzami zawalonego hotelu mogą być uwięzione jeszcze dwie osoby.
- Nie wiemy, czy żyją - powiedział Mer Eryuksel, ratownik, który przybył do Albanii z Turcji.
Adrian Muci w wyniku trzęsienia stracił sześciu członków rodziny, zaś jego dom może się zawalić. - Mam innych kuzynów i krewnych, ale nie wiem, gdzie oni są i czy żyją - powiedział. - Nigdy więcej nie będę mógł mieszkać w moim domu - dodał.
W Durres, gdzie śmierć poniosła większość ofiar, wielu mieszkańców - ze względu na powtarzające się wstrząsy wtórne - spędziło noc w namiotach i samochodach, a także na stadionie piłkarskim.
Pomoc z zagranicy
Do kraju wysłano ponad 200 jednostek wyspecjalizowanych służb z Włoch, Francji, Rumunii, Turcji, Grecji, Chorwacji, Czarnogóry, Kosowa i Serbii. Będą wspomagać albańskich ratowników.
Szef rządu Edi Rama poinformował, że wszyscy, którzy zostali bez dachu nad głową na zimę, zostaną rozlokowani w hotelach.
- Mam nadzieję, że w 2020 roku będziemy mogli wybudować im nowe, lepsze domy - powiedział Rama w jednej z telewizji.
30 kilometrów od stolicy
Według amerykańskiej służby geologicznej USGS ziemia w Albanii zatrzęsła się tuż przed godziną 4 w nocy z poniedziałku na wtorek. Epicentrum znajdowało się około 30 kilometrów na zachód od Tirany, a hipocentrum na głębokości 10 km.
Od wtorkowego poranka odnotowano ponad 250 wstrząsów wtórnych, niektóre miały magnitudę powyżej 5. Były odczuwalne na Bałkanach i w regionie Puglia w południowych Włoszech. Tego dnia niewielkie trzęsienie ziemi nawiedziło też Bośnię i Hercegowinę.
Strefa ryzyka
We wrześniu tego roku seria stosunkowo słabych wstrząsów o magnitudzie do 5,6 uszkodziła w Albanii około 500 domów. Ponad 100 osób zostało rannych. Wówczas albańskie ministerstwo obrony określiło to trzęsienie jako najsilniejsze od 30 lat. Wstrząsy odczuwalne były także w sąsiednich krajach: Macedonii Północnej i Czarnogórze.
Albania znajduje się w strefie podatnej na trzęsienia ziemi, którą co kilka dni nawiedzają wstrząsy, choć większość z nich nie jest odczuwalna.
Autor: anw,ps/rp / Źródło: PAP, Reuters, albaniandailynews.com