Mars zniknął z nieboskłonu. Za to niezwykłe zjawisko odpowiada jego koniunkcja ze Słońcem, czyli niejako "schowanie" się planety za naszą gwiazdą. Choć zjawisko to następuje cyklicznie, dla NASA oznacza ono pewne komplikacje - konieczne było wstrzymanie komunikacji z urządzeniami działającymi na Czerwonej Planecie.
W sobotę, 18 listopada, Mars znalazł się w koniunkcji ze Słońcem. Oznacza to, że idealnie w linii pomiędzy nim i Ziemią znalazło się Słońce. Z tego względu jego dostrzeżenie na nieboskłonie przez blisko dwa tygodnie jest niemożliwe, a Czerwoną Planetę ponownie będzie można zobaczyć po 25 listopada. Mars niewidoczny był już także przez około tydzień przed koniunkcją, gdy zaczynał się "chować" za Słońcem.
W trakcie koniunkcji także odległość między Marsem a Ziemią ulega zwiększeniu – ze zwyczajowych 225 milionów kilometrów do około 330 milionów kilometrów. Odległość ta jest więc obecnie ponad dwa razy większa niż średnia odległość między Ziemią a Słońcem.
Mars zniknął z nieba
Jak wskazuje strona internetowa NASA, zjawisko koniunkcji Marsa ze Słońcem występuje średnio co dwa lata. Choć nie jest ono niczym nieprzewidywalnym, dla agencji oznacza niemałe utrudnienia. "Gorący, zjonizowany gaz wyrzucany z korony słonecznej może potencjalnie zakłócić sygnały radiowe wysyłane z Ziemi do należącej do NASA floty marsjańskiej, prowadząc do nieoczekiwanych zachowań" - przekazano w wystosowanym 10 listopada oświadczeniu prasowym agencji.
Jak dodano, z tego względu zdecydowano się na wstrzymanie "przesyłania poleceń" do znajdujących się na powierzchni Marsa urządzeń między 11 a 25 listopada.
ZOBACZ TEŻ: Nowa mapa Marsa. Ujawnia, gdzie może znajdować się najlepsze miejsce dla misji załogowej
Koniunkcja Marsa i Słońca
"Nie oznacza to jednak, że robotyczni odkrywcy będą na wakacjach" - zaznaczyła NASA, wyjaśniając, że łaziki Perseverance i Curiosity będą w tym czasie dalej monitorować zmiany warunków powierzchniowych i pogodowych oraz promieniowania na Czerwonej Planecie. Dron Ingenuity Mars Helicopter będzie badać ruchy piasku na Marsie, a sondy Mars Reconnaissance Orbiter i Odyssey będą kontynuować obrazowanie jego powierzchni. Z kolei sonda MAVEN będzie niezmiennie gromadzić dane na temat interakcji między atmosferą planety a Słońcem.
- Do przerwy w komunikacji zespoły NASA przygotowywały się od miesięcy - wyjaśnia Roy Gladden, kierownik sieci Mars Relay Network w Jet Propulsion Laboratory NASA w południowej Kalifornii. Jak tłumaczy, przygotowania polegały m.in. na sporządzeniu list zadań, jakie zaangażowane w eksplorację Marsa sondy kosmiczne będą miały przeprowadzić. Dodał, że pomimo przerwy w komunikacji ocena ich stanu będzie w dalszym ciągu możliwa. - Po 25 listopada łączność zostanie wznowiona, a wszystkie zgromadzone do tego dnia dane zostaną przesłane - zapowiedział.
Źródło: nasa.gov, space.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech