Więcej pieniędzy i inwigilacja. Byli szefowie CIA radzą Europejczykom

[object Object]
Byli szefowie CIA radzątvn24
wideo 2/17

Brukselskie ataki dowodzą o rosnących zdolnościach tzw. Państwa Islamskiego w Europie. Europejczycy muszą dogłębnie przemyśleć swą postawę: zwiększyć środki ostrożności, wydatki na wywiad oraz używać narzędzi inwigilacji elektronicznej - uważają byli szefowie CIA.

Zdaniem byłego wicedyrektora CIA Michaela Morella zamachy w Brukseli świadczą o tym, że "Państwu Islamskiemu (IS) udało się zebrać zdolności do przeprowadzania ataków w Europie", których - mimo różnych wysiłków - "nie udało się zdławić". Wręcz przeciwnie, te zasoby "rosną pod względem skali i wyrafinowania" - powiedział Morell w komentarzu opublikowanym przez Atlantic Council, waszyngtoński think tank, z którym jest obecnie związany.

Bezpośrednim następstwem ataków powinna być zdaniem Morella "znacząca poprawa zdolności (Europy) do własnej obrony". Ekspert zwrócił uwagę, że ataki na lotnisku w Brukseli zostały przeprowadzone w strefie, gdzie nie ma obowiązku kontroli. - Europejczycy powinni poprawić środki bezpieczeństwa na europejskich lotniskach (...), a także dogłębnie przemyśleć swą postawę obronną. To się tyczy zarówno środków przeznaczanych na policję, wywiad, jak i służby bezpieczeństwa, aby odzwierciedlały zagrożenie, któremu muszą stawić czoło - powiedział. - Fakt, że europejskie służby nie są w stanie wytropić podejrzanych, o których wiedzą, bo po prostu brakuje im środków, jest prawdziwym problemem. To powinno się zmienić - dodał Morell, który był zastępcą dyrektora CIA dwukrotnie - w 2011 oraz od 2012 do 2013 roku. - Jednak zdecydowanie najlepszą obroną (przed terrorystami) jest silny atak - zaznaczył. Wyraził zdanie, że zamachy w Europie skończą się dopiero wtedy, "gdy zostaną usunięci przywódcy" IS ukrywający się na terenie utworzonego przez tę dzihadystyczną organizację kalifatu w Syrii i Iraku. - Musimy przemyśleć w Europie, w Waszyngtonie i na Bliskim Wschodzie, jak chcemy zmierzyć się z tym największym problemem. Nie ma wątpliwości, że IS jest w Iraku i Syrii pod presją, ale wciąż ma swoje kryjówki, gdzie jego przywódcy są chronieni - powiedział Morell.

Ekspert nie ma wątpliwości, że wtorkowe ataki były powiązane z aresztowaniem w Brukseli cztery dni temu Salaha Abdeslama, domniemanego głównego organizatora listopadowych zamachów w Paryżu. Zdaniem Morella Abdeslam przygotowywał kolejne ataki i kiedy został aresztowany, pozostali członkowie jego komórki "zdecydowali się przyspieszyć ataki, bo bali się, że zacznie mówić podczas przesłuchań i ataki zostaną udaremnione".

Inwigilacja rozwiązaniem?

Zgodził się z nim dyrektor CIA z czasów prezydentury George'a Busha, Micheal Hayden, także związany obecnie z Atlantic Council. - Ataki były przygotowywane od dawna, gdyż były wyrafinowane, skoordynowane czasowo i niestety bardzo skuteczne - powiedział. Ale zostały przyspieszone po aresztowaniu Abdeslama, gdyż terroryści uznali, że jeśli od razu ich nie przeprowadzą, to może im się już to nie udać. Zdaniem Haydena Europa powinna wyciągnąć z tych kolejnych już na jej terytorium ataków terrorystycznych lekcję, że "ludzie mają prawo do prywatności, ale mają też prawo do życia". A to oznacza - dodał - że należy korzystać z narzędzi takich jak elektroniczna inwigilacja.

Jakoś nie słyszę już nikogo cytującego pana Edwarda Snowdena czy kogoś innego załamującego ręce nad amerykańską inwigilacją elektroniczną Michael Hayden

- Jakoś nie słyszę już nikogo cytującego pana Edwarda Snowdena [byłego pracownika wywiadu USA, który ujawnił istnienie programów masowej elektronicznej inwigilacji - red.] czy kogoś innego załamującego ręce nad amerykańską inwigilacją elektroniczną - powiedział. Jego zdaniem jest wręcz przeciwnie. Europejczycy coraz bardziej są zainteresowani tym, co udało się zebrać wywiadowi USA. Taka szybka wymiana informacji między sojusznikami - dodał - przyniesie korzyści obu stronom, bo w interesie USA jest ustalić, czy istnieją jakiekolwiek związki z osobami związanymi w przygotowanie zamachów w Brukseli. Ekspert przyznał jednak, że prawdopodobieństwo podobnych ataków w USA jest mniejsze. - Mamy szczęście, że jesteśmy dalej od centrum Państwa Islamskiego i mamy szczęście, że jest u nas obecnie mniej uchodźców, którzy - jak się wydaje - byli u źródeł niektórych ataków, przynajmniej w Paryżu - powiedział Hayden. Podkreślił, że siłą USA jest też stosunkowo dobra asymilacja imigrantów, a w USA nie ma takich gett imigracyjnych "jak w Paryżu, Brukseli czy niektórych brytyjskich przemysłowych miastach".

[object Object]
Jak doszło do zamachów w BrukseliTVN24 BiS
wideo 2/18

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: