Przewodniczący czeskiego Senatu nawiązuje do słów Kennedy'ego. Deklaruje: jestem Tajwańczykiem

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Przebywający na Tajwanie przewodniczący czeskiego Senatu Milosz Vystrczil w przemówieniu przed miejscowym parlamentem nazwał siebie Tajwańczykiem. Nawiązał do słynnej wypowiedzi prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego, który w 1963 roku w czasie wizyty w Berlinie Zachodnim powiedział po niemiecku, że jest berlińczykiem. Groźby zapłacenia "wysokiej ceny" za podróż na wyspę skierowało pod adresem Czecha chińskie MSZ.

Republika Czeska formalnie nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Tajwanem. Przebywający tam przewodniczący czeskiego Senatu Milosz Vystrczil we wtorek wystąpił przed miejscowym parlamentem. W czasie przemówienia nawiązał do słów prezydenta Johna F. Kennedy'ego z 1963 roku z Berlina, podkreślając, jak ważny był to przekaz w szczycie zimnowojennego napięcia.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

- Proszę, pozwólcie mi zatem wyrazić moje osobiste wsparcie dla Tajwanu oraz najwyższego znaczenia wolności, i podsumować dzisiejsze wystąpienie być może skromniejszym, acz równie silnym oświadczeniem: jestem Tajwańczykiem - powiedział Milosz Vystrczil. Słowa te spotkały się z gromką owacją zebranych na sali parlamentarnej.

Chiny grożą zapłaty "wysokiej ceny"

Szef chińskiego MSZ Wang Yi podczas pobytu w Niemczech powiedział, że Milosz Vystrczil zostanie zmuszony do "zapłacenia wysokiej ceny za swoje krótkowzroczne zachowanie i polityczny oportunizm". Dodał, że kwestionowanie zasady jednych Chin oznacza "robienie sobie wrogów z 1,4 miliarda Chińczyków", a także, że chiński rząd i naród nie będą tolerować "otwartej prowokacji" ze strony przewodniczącego czeskiego Senatu.

Sprzeciw wobec słów szefa chińskiej dyplomacji wyraził czeski wiceminister spraw zagranicznych Martin Tlapa, który w poniedziałek przyjął ambasadora Chin w Pradze Jianmina Zhanga. Wypowiedź ministra Wanga uznał za nieodpowiednią i niezgodną ze standardami dyplomatycznymi w komunikacji między dwoma suwerennymi krajami.

"Zostały przekroczone pewne granice"

O wezwaniu do MSZ chińskiego ambasadora mówił podczas podróży do Słowenii minister spraw zagranicznych Czech Tomasz Petrziczek, który nie popierał wizyty Vystrczila na Tajwanie. - Jeśli chodzi o te słowa (Wanga Yi - red.), oczekuję, że strona chińska je wyjaśni. Oczywiście, podróż ma konsekwencje dla stosunków z Chinami, ale myślę, że zostały przekroczone pewne granice - ocenił Petrziczek.

Jak powiedział dziennikarzom, rząd i dyplomacja Czech w dalszym ciągu popierają politykę jednych Chin.

Vystrczil tłumaczy swą podróż

Milosz Vystrczil, który przebywa w Tajwanie od soboty, powiedział, że oświadczenie chińskiego ministra bezpośrednio ingeruje w wewnętrzne sprawy Czech. Wyraził nadzieję, że Czechy będą miały dobre stosunki ze wszystkimi państwami. Dodał, że jego podróż nie miała na celu kogokolwiek wykluczać. Podczas poniedziałkowego spotkania ze studentami na uniwersytecie w Tajpej uznał, że więcej polityków z Unii Europejskiej powinno przyjeżdżać na Tajwan.

Premier Czech Andrej Babisz, który także nie był zwolennikiem wyjazdu przewodniczącego Senatu, podkreślił, że reakcja Chin była do przewidzenia, ponieważ tamtejsi politycy zawsze tak oceniają kontakty przedstawicieli innych państw z Tajwanem.

Rzecznik prezydenta Milosza Zemana, Jirzi Ovczaczek uznał, że Vystrczil, jadąc na Tajwan, wkroczył na drogę konfrontacji. Zeman, który przez analityków i media uznawany jest za głównego zwolennika politycznej, finansowej i technologicznej współpracy z Chinami, bardzo ostro sprzeciwiał się planom wyjazdu szefa Senatu na Tajwan.

Porównanie Lee Teng-huia do Vaclava Havla

Milosz Vystrczil podczas poniedziałkowego wystąpienia na Narodowym Uniwersytecie Chengchi (National Chengchi University) w Tajpej porównał zmarłego niedawno, pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Tajwanu Lee Teng-huia do Vaclava Havla.

- On (Havel - red.) był i zawsze będzie naszym czeskim prezydentem, ojcem współczesnej demokracji i wolności, tak samo jak Lee Teng-hui, który jest ojcem waszej demokracji i wolności - powiedział Vystrczil.

Lee Teng-hui był prezydentem Tajwanu w latach 1988-2000. W 1996 roku zwyciężył w pierwszych powszechnych wyborach prezydenckich. Nadzorował transformację ustrojową wyspy, która zmieniła się za jego kadencji z autokratycznej dyktatury w demokrację. Zmarł w lipcu tego roku, po długiej chorobie.

Vystrczil przeprosił, że wizyta czeskiej delegacji na Tajwanie następuje dopiero po 16 latach od podróży Havla z 2004 roku. - Mam nadzieję, że inni wysocy przedstawiciele Unii Europejskiej oraz inne państwa członkowskie stopniowo zaczną zauważać swoje "demokratyczne opóźnienie" i odwiedzą niedługo Tajwan - powiedział przewodniczący czeskiego Senatu.

"Naszym obowiązkiem jest pomoc Hongkongowi"

Wspomniał o protestach na Białorusi i w Hongkongu. Zauważył, że demokratyczne kraje powinny wspierać się wzajemnie i udzielać szczególnego poparcia tym, którzy muszą walczyć o swoją wolność. - Naszym obowiązkiem jest pomoc Hongkongowi, naszym obowiązkiem jest pomoc Białorusi – oświadczył Vystrczil. - Tajwan i Czechy przeszły trudną drogę, by wygrać swoją demokrację i wolność. Nasze drogi do demokracji w niektórych względach są podobne, a różnią się w innych - powiedział i dodał, że "główną siłą obywateli Czech i Tajwanu jest to, że wybrali życie w demokracji".

W przemówieniu przewodniczący czeskiego Senatu wspomniał również swojego poprzednika Jaroslava Kuberę, który jako pierwszy wystąpił z propozycją wyjazdu na Tajwan. W styczniu tego roku chińska ambasada w Pradze doręczyła Kuberze list z pogróżkami, w którym ostrzegała go przed realizacją tych planów. Kubera zmarł 20 stycznia.

Vystrczil zaznaczył, że chociaż nigdy nie będzie wiadomo, w jakim stopniu pogróżki te wpłynęły na śmierć Kubery, to oczywista jest skala presji i stresu, na jaki został narażony były przewodniczący, nie tylko ze strony ambasady Chin w Czechach, ale również ze strony czeskich instytucji publicznych. - Pomimo ogromnego stresu i presji Kubera aż do swojej śmierci nie zrezygnował ze swoich planów przyjazdu na Tajwan - powiedział o swoim poprzedniku Vystrczil.

Milosz Vystrczil rozpoczął wizytę na Tajwanie w sobotę, a zakończy ją 4 września. W delegacji bierze udział 89 reprezentantów ze świata polityki, biznesu i kultury Czech. Jest wśród nich także burmistrz Pragi Zdenek Hrzib.

Autorka/Autor:tas, ft/adso

Źródło: PAP