Berlin: okręt Bayern niewpuszczony do chińskiego portu

Źródło:
Reuters

Pekin odmówił niemieckiemu okrętowi wojennemu wpłynięcia do chińskiego portu - podał rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec. Dodał, że jednostką, której odmówiono dostępu do portu, jest fregata Bayern. Przedstawiciel resortu nie ujawnił jednak, o który chiński port chodzi.

Rzecznik resortu dyplomacji Christopher Burger przekazał na konferencji prasowej w środę, że Chiny odmówiły niemieckiej fregacie Bayern dostępu do jednego ze swych portów, a niemiecka załoga "przyjęła to do wiadomości". Ministerstwo nie ujawniło, o który z chińskich portów chodzi. Chiny na razie nie odniosły się do tych doniesień.

OGLADAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Misja niemieckiej fregaty w Indo-Pacyfiku

Na początku sierpnia niemiecka jednostka Bayern rozpoczęła mającą trwać siedem miesięcy misję w regionie Indo-Pacyfiku. Okręt ma odwiedzić między innymi Australię, Japonię, Koreę Południową oraz Wietnam i Singapur. W grudniu Bayern ma przepłynąć przez Morze Południowochińskie, jako pierwszy niemiecki okręt od 2002 roku.

Władze Chin roszczą sobie historyczne prawa do 90 procent tego strategicznie położonego i bogatego w zasoby akwenu. Na znajdujących się tam sztucznych wyspach powstały chińskie bazy wojskowe.  Pretensje terytorialne Pekinu dotyczą także obszarów, w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego należących do okolicznych państw – oprócz Wietnamu także do Filipin, Malezji i Brunei. Swoje własne roszczenia do Morza Południowochińskiego zgłasza także Tajwan.

Jak pisze Reuters, Berlin dał jasno do zrozumienia, że misja okrętu Bayern ma na celu podkreślenie, iż Niemcy nie akceptują roszczeń ChRL do spornych wód. Jednocześnie niemieckie władze zapowiedziały, że jednostka będzie się poruszała wzdłuż uczęszczanych szlaków handlowych i nie ma planu przepłynięcia przez Cieśninę Tajwańską, jak to czyniły w ostatnim czasie okręty USA. Okręt będzie trzymał co najmniej 12 mil morskich odległości od lądów w spornym regionie – zapewniono.

Cele Berlina

Cytowany przez Deutsche Welle szef dyplomacji Niemiec Heiko Maas zauważył, że obecność jego kraju w regionie Indo-Pacyfiku jest ważna, ponieważ jest to jedna z części świata, w których zdecyduje się przyszły ład międzynarodowy. - Naszym celem jest zaangażowanie i branie odpowiedzialności za utrzymanie porządku międzynarodowego – podkreślił.

- Chcemy, by obowiązujące prawo było przestrzegane, by żeglowanie po szlakach morskich odbywało się swobodnie, by otwarte społeczeństwa były chronione, a handel opierał się na sprawiedliwych zasadach - oświadczyła na początku sierpnia minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer.

Spór o Morze Południowochińskie

Komentatorzy oceniają, że zaznaczając swoją obecność militarną na wodach Indo-Pacyfiku, Niemcy dołączyły do innych zachodnich krajów w ich strategii równoważenia chińskich wpływów. Pod koniec lipca flotyllę z lotniskowcem HMS Queen Elizabeth na międzynarodowe wody Morza Południowochińskiego wysłała Wielka Brytania. W ostatnich miesiącach region patrolował także francuski okręt podwodny SNA Emeraude, zaś amerykański niszczyciel USS Benfold wpłynął do Cieśniny Tajwańskiej, co chińskie media państwowe określiły mianem "prowokacji".

W ostatnich latach Chińczycy znacznie rozbudowali infrastrukturę wojskową na kontrolowanych przez siebie sztucznych wyspach leżących na Morzu Południowochińskim. Z perspektywy USA, innych państw Zachodu oraz części krajów azjatyckich roszczenia i działania Pekinu zagrażają status quo i swobodzie żeglugi w regionie.

Morze PołudniowochińskiePAP

Autorka/Autor:ft, momo

Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: