Namibia. "Nieformalny lunch" i wielki kryzys dyplomatyczny

Źródło:
PAP
Stolica Namibii, Windhuk. Wideo archiwalne
Stolica Namibii, Windhuk. Wideo archiwalneReuters Archive
wideo 2/2
Stolica Namibii, Windhuk. Wideo archiwalneReuters Archive

Partia sprawująca w Namibii władzę chce wyrzucenia z kraju wszystkich dyplomatów z krajów Unii Europejskiej oraz całej misji dyplomatycznej UE. Doszło do tego po tym, jak ambasadorzy z Niemiec, Finlandii, Francji, Hiszpanii i Portugalii spotkali się z liderem partii opozycyjnej i jej kandydatem na szefa państwa.

Rządząca Namibią partia SWAPO wezwała do wydalenia z kraju dyplomatów Niemiec, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Portugalii i przedstawicieli misji Unii Europejskiej. Oskarżyła ich o imperializm i ingerowanie w zbliżające się wybory prezydenckie, po tym, jak dyplomaci w ubiegłym tygodniu spotkali się z liderem partii opozycyjnej i jej kandydatem na szefa państwa, Pandulenim Itulą.

Spotkanie odbyło się w rezydencji niemieckiego ambasadora Thorstena Huttera w stolicy kraju, Windhuk. Wiceprezydentka Namibii Netumbo Nandi-Ndaitwah powiedziała, że było ono częścią spisku "wrogów demokracji", mającego na celu osłabienie byłych ruchów wyzwoleńczych w południowej Afryce i zainstalowanie partii, które są im przyjazne.

Nandi-Ndaitwah skrytykowała dodatkowo ambasadę Niemiec za sugerowanie, że powszechnie uważa się, iż Itula zostanie kolejnym prezydentem Namibii. "Co za dyplomatyczne oświadczenie, zwłaszcza ze strony kraju, z którym wciąż mamy poważny spór" - powiedziała, cytowana przez dziennik "The Namibian".

Spory o reparacje z Niemcami

Gazeta przypomniała, że relacje Namibii i Niemiec są trudne ze względu na nierozstrzygniętą kwestię reparacji za ludobójstwo ludów Nama i Herero, które pochłonęło dziesiątki tysięcy ofiar w latach 1904-1907.

Do ludobójstwa doszło, gdy niemieckie siły cesarskie odpowiedziały na powstanie rdzennej ludności w 1904 r., umieszczając kilka tysięcy ludzi w obozach koncentracyjnych i wypędzając innych na pustynię, gdzie wielu zmarło z głodu lub odwodnienia.

W środę namibijski minister ds. stosunków międzynarodowych Peya Mushelenga wezwał na rozmowy wysłanników delegacji UE oraz ambasady Niemiec i ostrzegł ich, aby szanowali suwerenność Namibii, mimo że jest ona małym państwem.

Martins: nie przesądzaliśmy o wyniku jakichkolwiek wyborów

Szefowa misji UE w Namibii Ana-Beatriz Martins potwierdziła, że zorganizowano "nieformalny lunch z Itulą, aby omówić sytuację w Namibii, między innymi jego kampanię wyborczą".

"Jest to część naszego ogólnego zaangażowania z odpowiednimi podmiotami w Namibii, co jest normalne dla wszystkich misji dyplomatycznych" – napisała w mediach społecznościowych Martins.

Zaprzeczyła jednak, jakoby ambasadorowie omawiali sprawy, które wchodzą w zakres kompetencji rządu Namibii. - Ani nie komentowaliśmy, ani nie przesądzaliśmy o wyniku jakichkolwiek wyborów - podkreśliła.

Stolica Namibii, WindhukShutterstock

Wybory prezydenckie w Namibii

W listopadzie Namibia wybierze nowego prezydenta, członków Zgromadzenia Narodowego i lokalnych radnych.

W lutym zmarł prezydent Hage Geingob i krajem rządzi wiceprezydent Nandi-Ndaitwah, która jest kandydatką SWAPO na szefową państwa w listopadowych wyborach. Jeśli zostanie wybrana, będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii Namibii.

Choć do wyborów zostało jeszcze ponad pół roku, już doszło do wielu incydentów przemocy z udziałem zwolenników konkurencyjnych partii politycznych.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock