Wielotysięczny pochód z Hondurasu zmierza do USA. W Gwatemali trafił na opór mundurowych

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Karawana migrantów z Hondurasu, których celem jest dotarcie do Stanów Zjednoczonych, natrafiła w niedzielę na opór gwatemalskich mundurowych. Funkcjonariusze służby granicznej użyli drewnianych pałek, by rozgonić napierający tłum. W związku z pochodem migrantów ustępujący prezydent USA Donald Trump ogłosił w piątek stan wyjątkowy na granicy swojego kraju z Meksykiem. 

Karawana ruszyła w piątek rano z honduraskiego miasta przemysłowego San Pedro Sula położonego 180 km na północ od stolicy, Tegucigalpy. Od tego czasu do grupy dołączali kolejni ludzie uciekający przed nędzą i bezprawiem - tłumaczy CNN. Do Gwatemali - według władz imigracyjnych tego kraju - od piątku przybyło od 7 do 8 tysięcy migrantów z Hondurasu. Mimo iż gwatemalska policja zwykła blokować takie grupy, władze początkowo podjęły decyzję, by przepuścić przez granicę tłum, gdy okazało się, że wśród migrantów jest wiele rodzin z dziećmi - przekazał AFP szef lokalnej policji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

W niedzielę na trasie karawany zebrało się jednak około trzech tysięcy funkcjonariuszy gwatemalskiej straży granicznej. W miejscowościach Vado Hondo oraz Chiquimula w południowo-wschodniej części kraju doszło do starć. Strażnicy, by odeprzeć napierający tłum, użyli drewnianych pałek. Jak przekazały lokalne władze, bliżej nieokreślona liczba osób została ranna. 

Resort spraw zagranicznych Gwatemali zwrócił się w sobotę do władz Hondurasu, by "opanowały masowy exodus mieszkańców, podejmując działania prewencyjne o charakterze permanentnym" - relacjonuje AFP. Takie samo żądanie sformułowały władze Gwatemali w październiku, gdy liczący około czterech tysięcy osób konwój wyruszył z Hondurasu i podjął marsz w kierunku USA. Część pochodu została zawrócona na granicy przez gwatemalskie służby, reszta z czasem rozproszyła się.

Uciekają przed ubóstwem i przemocą z regionu dotkniętego pandemią i huraganami

Migranci zmierzają w kierunku granicy meksykańskiej, gdzie także w gotowości czekają wojsko i policja. Tam grupa może zostać rozproszona, ponieważ Meksyk wiąże ze Stanami Zjednoczonymi umowa zobowiązująca do powstrzymania napływu migrantów.

Powody wędrówki z Hondurasu są te same, co od lat: ucieczka przed biedą, złym stanem ochrony zdrowia i edukacji oraz przed przemocą ze strony ulicznych gangów, która czyni z Hondurasu jeden z najniebezpieczniejszych krajów na świecie.

Ponadto dwa niszczycielskie huragany, które uderzyły w Honduras w ubiegłym roku, pogorszyły i tak już dramatyczną sytuację gospodarczą kraju pogrążonego na dodatek w kryzysie związanym z pandemią - podaje CNN.

Wielu z tych ludzi, którzy maszerują teraz przez Gwatemalę z plecakami i maskami na twarzach - z obawy przed koronawirusem - liczy na to, że prezydent elekt Joe Biden, którego zaprzysiężenie odbędzie się w środę, złagodzi politykę imigracyjną USA po objęciu urzędu - pisze AFP.

Google Maps

Test dla Bidena

W czwartek szef agencji ds. służb celnych i ochrony granic USA Mark Morgan zaapelował do migrantów z Hondurasu, by "nie tracili czasu, pieniędzy i nie narażali zdrowia", próbując się przedostać do Stanów Zjednoczonych. W sobotę Morgan poinformował, że Gwatemala realizuje porozumienie z Waszyngtonem, na mocy którego ma zatrzymywać migrantów zmierzających do USA.

Ustępujący prezydent Donald Trump ogłosił w piątek kolejny stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem. Po raz pierwszy wprowadził taki rygor w lutym 2019 roku.

Kilkutysięczny marsz migrantów "może stanowić wczesny test polityki imigracyjnej Bidena, który obiecał rozluźnienie przepisów dotyczących prawa do azylu wprowadzonych przez administrację Trumpa" - komentuje "New York Times".

"NYT" przypomina, że Biden zastrzegł - składając obietnice wyborcze - iż złagodzenie przepisów imigracyjnych nie wydarzy się natychmiast, a wypracowanie "bardziej humanitarnej polityki" zajmie około sześciu miesięcy.

W ostatnich latach trasę, prowadzącą przez Gwatemalę i Meksyk aż do granicy z USA, pokonywały tysiące migrantów. Jednak po karawanach z 2018 i 2019 roku Meksyk w porozumieniu z USA wysłał na swoją granicę 26 tys. żołnierzy, by wstrzymać napływ migrantów.

Autorka/Autor:akr,ft//rzw

Źródło: Reuters, PAP