Rzecznik izraelskiej armii kontradmirał Daniel Hagari zapowiedział w piątek wieczorem, że Izraelskie Siły Obronne "tej nocy rozszerzą operacje lądowe" w Strefie Gazy. Wcześniej tego dnia minister obrony Izraela Joaw Galant oświadczył, że jego kraj zamierza wkrótce rozpocząć ofensywę lądową. Według władz Jordanii izraelska operacja już się rozpoczęła. Mieszkańcy Gazy, cytowani przez "Times of Israel" donoszą, że do enklawy wkroczyło izraelskie wojsko, w tym czołgi. Władze Izraela nie potwierdziły na razie tych doniesień.
Wicepremier i minister spraw zagranicznych Jordanii Ajman Safadi poinformował w piątek wieczorem, że Izrael rozpoczął właśnie inwazję lądową w Strefie Gazy. - Wynikiem będzie katastrofa humanitarna na ogromną skalę - dodał.
"Times of Israel" podaje, że według mieszkańców Gazy do enklawy wkroczyły siły lądowe Izraela, w tym czołgi. "Pojawiają się doniesienia o ciężkiej wymianie ognia" - pisze izraelski dziennik. Zaznacza, że nie jest w stanie niezależnie zweryfikować tych informacji.
Siły Obronne Izraela (IDF) nie potwierdziły tych doniesień.
"Dziś w nocy Hamas poczuje nasz gniew"
- Zwiększamy presję na Hamas, rozpoczęliśmy działania zbrojne - poinformował w piątek wieczorem doradca premiera Izraela Mark Regev, cytowany przez Fox News. Dodał, że "kiedy to się skończy, Gaza będzie zupełnie inna". - Dziś w nocy Hamas poczuje nasz gniew - oznajmił Regew w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji MSNB. Powiedział, że Hamas zapłaci za swoje zbrodnie przeciw ludzkości. - Tej nocy zaczynamy mu odpłacać - dodał. Nieco wcześniej rzecznik Izraelskich Sił Obronnych kontradmirał Daniel Hagari zapowiedział rozszerzenie operacji militarnej w Gazie w piątek w nocy.
- Jeśli (premier Izraela Benjamin - red.) Netanjahu zdecyduje się wkroczyć dziś w nocy do Gazy, to ruch oporu jest gotowy - oznajmił przedstawiciel Hamasu.
Przedstawiciel armii izraelskiej Peter Lerner powiedział amerykańskiej telewizji ABC, że rozszerzone działania zbrojne w Strefie Gazy, o których poinformowali wcześniej w piątek wojskowi, to nie oficjalna inwazja lądowa. Lerner oświadczył, że Izrael czyni wszystko, by uniknąć ofiar cywilnych, jednak - jak oznajmił - jest to "wojna", którą rozpoczął palestyński Hamas.
Z kolei cytowany przez ABC przedstawiciel USA powiedział, że Izrael rozpoczął "bardziej ograniczone wtargnięcie" na terytorium Strefy Gazy i zgodził się na przekazanie wsparcia humanitarnego.
Reakcja Białego Domu. Kirby: USA nie będą wyznaczać żadnych "czerwonych linii" Izraelowi
W Waszyngtonie rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu John Kirby oznajmił, że administracja USA zna doniesienia na temat operacji lądowej sił izraelskich, ale nie będzie ich komentować.
Podczas briefingu prasowego na platformie Zoom poinformował, że administracja USA prowadzi "aktywne rozmowy" z Izraelem na temat przerwy w walkach. - Absolutnie uważamy, że jeśli pauza - lub pauzy - (humanitarne - red.) mogą pozwolić na uwolnienie zakładników, to jest to coś, co absolutnie byśmy wsparli i uważamy, że Izrael też powinien to poprzeć - powiedział Kirby. Zaznaczył jednocześnie, że im mniej mówi się na temat negocjacji dotyczących zakładników, tym lepiej dla samych porwanych.
Przedstawiciel Białego Domu odmówił jakichkolwiek komentarzy na temat operacji Sił Obronnych Izraela i potwierdzenia, że izraelskie wojska wkroczyły do Strefy Gazy. Powiedział też, że USA nie będą wyznaczać żadnych "czerwonych linii" izraelskiemu wojsku.
- Będziemy ich wspierać i jednocześnie (...) mamy i będziemy mieli z nimi rozmowy na temat sposobu, w jaki to robią. I nie byliśmy nieśmiali w wyrażaniu naszych obaw dotyczących ofiar cywilnych - zaznaczył Kirby.
Strefa Gazy bez łączności ze światem
W piątek wieczorem 2,3 miliona ludzi mieszkających w Strefie zostało de facto pozbawionych łączności ze światem.
Firmy Jawwal i Paltel, dostawcy usług telekomunikacyjnych w Strefie Gazy, poinformowały w piątek wieczorem, że powodu intensywnych bombardowań przestały działać telefony komórkowe i internet.
Czerwony Półksiężyc poinformował, że stracił wszelką łączność ze swoimi zespołami medycznymi i salami operacyjnymi, rosną też obawy o to, że Palestyńczycy nie będą mieli możliwości wzywania ambulansów. Inne organizacje pomocowe przekazały, że straciły kontakt ze swoimi placówkami w Strefie Gazy..
Izraelski minister: ofensywa lądowa w Strefie Gazy będzie długa i trudna
Minister obrony Izraela Jaow Galant, który rozmawiał w piątek w Tel Awiwie z grupą zagranicznych korespondentów, powiedział, że ofensywa lądowa w Strefie Gazy zostanie przeprowadzona po kilku tygodniach ataków na enklawę z powietrza.
Zaznaczył, że ze względu na rozbudowaną sieć podziemnych tuneli Hamasu "zajmie to dużo czasu", zanim izraelskie siły będą mogły przystąpić do drugiej fazy operacji.
Druga faza, o "niskiej intensywności", polegać ma na likwidowaniu mniejszych "ośrodków oporu" Hamasu - wyjaśnił Galant.
CZYTAJ WIĘCEJ: Choć nazwali się "ruchem oporu", trafili na listy terrorystów. Co trzeba wiedzieć o Hamasie
Odnosząc się do zakazu wwożenia paliwa do Strefy Gazy, krytykowanego przez organizacje humanitarne, minister powiedział, że Hamas skonfiskowałby każdą ilość paliwa dostarczonego do enklawy, ponieważ wykorzystuje je do generatorów pompujących powietrze do podziemnych tuneli. Galant pokazał dziennikarzom zdjęcia lotnicze, przedstawiające - jak wyjaśnił - szyb tunelu położony tuż obok szpitala.
"Bezprecedensowe wyzwanie" dla izraelskiej armii
Szef Pentagonu Lloyd Austin ocenił, że sieć tuneli w Strefie Gazy będzie dla izraelskich sił bezprecedensowym wyzwaniem. Dodał, że kampania sił amerykańskich w Iraku o odbicie Mosulu, która zajęła dziewięć miesięcy, może się w sumie okazać łatwiejsza niż to, co czeka Izraelczyków - relacjonuje Reuters.
Źródła w izraelskich siłach bezpieczeństwa - cytowane przez agencję - przyznają, że bombardowania Strefy Gazy nie wyrządziły większych szkód w sieci tuneli. Jest ona tak gęsta, że w Izraelu nazywana jest "metrem". Według źródeł wywiadowczych nadal działają też te podziemne przejścia, przez które z Egiptu transportowane jest zaopatrzenie do Strefy.
Szpitale przykrywką Hamasu
Rzecznik Izraelskich Sił Obronnych (IDF) kontradmirał Daniel Hagari oznajmił podczas konferencji prasowej, że bojownicy Hamasu "prowadzą wojnę ze szpitali", w których przemieszczają się bez ograniczeń.
CZYTAJ WIĘCEJ: 35 tysięcy osób stłoczyło się na terenie szpitala. "Gaza jest przerażającą sceną zniszczenia" "Hamas przekształcił szpitale w centra kontroli i dowodzenia oraz kryjówki dla terrorystów i dowódców", a jedna z najważniejszych "baz operacyjnych" organizacji znajduje się pod szpitalem Szifa w mieście Gaza - dodał Hagari.
Członek biura politycznego Hamasu Izzat al-Riszk, cytowany przez portal "Times of Israel", nazwał wypowiedź Hagariego kłamstwem i "preludium do następnej masakry" mieszkańców Strefy Gazy.
Hagari zapewnił jednak podczas konferencji prasowej, że informacje o wykorzystywaniu szpitali przez Hamas zostały oparte na wielu danych wywiadowczych zebranych przez różne służby, a informacje te udostępniono już sojusznikom Izraela. Podkreślił też, że jeśli "obiekty medyczne są wykorzystywane do działań terrorystycznych, to w świetle prawa międzynarodowego tracą status chroniony".
Źródło: PAP