Donald Trump nie odpuszcza swojej retoryki i mówi o chęci przejęcia Grenlandii. Tymczasem republikańska senator Lisa Murkowski oceniła, że "nie należy traktować Arktyki jako sposobu lub drogi do ponownego wyznaczania granic". Według niej wyspa, która jest autonomicznym terytorium zależnym od Danii, powinna być postrzegana jako sojusznik. Szefowa rządu w Kopenhadze Mette Frederiksen odbyła we wtorek krótką podróż po Europie, by rozmawiać o poparciu w kwestii poszanowania granic międzynarodowych.
Republikańska senator Lisa Murkowski z Alaski została zapytana we wtorek podczas konferencji Arctic Frontiers w norweskim Tromso, czy słowa amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, republikanina, na temat chęci przejęcia Grenlandii należy traktować poważnie. Odpowiedziała, że "tylko prezydent wie, co ma na myśli".
Przypomniała, że gdy Trump podczas swojej pierwszej kadencji zaproponował Danii zakup Grenlandii - wyspa jest duńskim autonomicznym terytorium zależnym - wówczas zostało to przyjęte jako żart. - W nowej administracji jest jednak więcej osób, które patrzą na tę sprawę bardzo poważnie - podkreśliła.
Murkowski: Grenlandia powinna być postrzegana jako sojusznik
Według senator "nie należy traktować Arktyki jako sposobu lub drogi do ponownego wyznaczania granic". - Dla nas w Stanach Zjednoczonych kluczowe jest uznanie suwerenności rdzennej ludności Grenlandii - zaznaczyła.
Oceniła, że Grenlandia powinna być postrzegana jako sojusznik, a nie jako coś do przejęcia. Zamiast rozmawiać o kupnie wyspy - mówiła - należy skupić się na współpracy z Grenlandczykami w kwestiach bezpieczeństwa, gospodarki i handlu. Podkreśliła również, że należy mieć szacunek do roli, jaką pełni Dania w tym kontekście.
Na pytanie o agresywny ton Trumpa, który może być kojarzony z kolonialnym i imperialnym podejściem do Arktyki, Murkowski odpowiedziała, że "niestety tak jest".
Murkowski przypomniała, że jako polityk z Alaski działa na rzecz rdzennej ludności tego stanu. - Martwię się o retorykę, powinniśmy okazywać uznanie rodowitym mieszkańcom - podkreśliła. - Chciałabym móc powiedzieć, że mam pewien wpływ na retorykę Białego Domu, ale w Waszyngtonie "rozpoczął się nowy dzień" - stwierdziła Murkowski.
Arctic Frontiers to coroczna międzynarodowa konferencja, która gromadzi naukowców, polityków, przedsiębiorców i lokalne społeczności, aby omówić przyszłość Arktyki.
Podróż duńskiej premier w poszukiwaniu wsparcia
We wtorek premier Danii Mette Frederiksen odbyła jednodniową podróż po Europie, której celem było szukanie wsparcia w obliczu wypowiedzi Trumpa.
Po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte w Brukseli powiedziała, że według niej "nie ma powodu sądzić, że istnieje zagrożenie militarne dla Grenlandii lub Danii".
W ostatnich tygodniach Trump wielokrotnie mówił o potrzebie przejęcia przez USA Grenlandii, która jest autonomicznym terytorium zależnym od Danii. Nie wykluczył przy tym użycia presji militarnej lub ekonomicznej.
Z kolei szef NATO na platformie X napisał krótko, że było to dobre spotkanie, a rozmowa dotyczyła współpracy w ramach zwiększenia bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim, wspierania Ukrainy i inwestowania więcej w obronność, w tym na Dalekiej Północy.
Frederiksen: jest jasny przekaz od przyjaciół z krajów nordyckich i Europy
We wtorek Frederiksen wzięła też udział w spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Paryżu. Stwierdziła po nim, że przywódcy polityczni w Europie i poza nią udzielili jej pełnego poparcia w kwestii poszanowania granic międzynarodowych.
- Jasny przekaz od przyjaciół z krajów nordyckich i Europy, a także spoza Europy, jest taki, że oczywiście musi istnieć szacunek dla terytoriów i suwerenności państw. Jest to kluczowe dla społeczności międzynarodowej, którą zbudowaliśmy razem po drugiej wojnie światowej - mówiła.
Wcześniej widziała się w Berlinie z kanclerzem Olafem Scholzzem. Ten ocenił, że "granice nie mogą być przesuwane siłą". Wskazywał, że "nienaruszalność granic jest podstawową zasadą prawa międzynarodowego" i że "zasada ta musi obowiązywać wszystkich".
Natomiast szefowa duńskiego rządu podkreśliła, że oba kraje są "bliskimi przyjaciółmi" i mają "bardzo podobny światopogląd".
Pod koniec zeszłego tygodnia "Financial Times" doniósł, że Frederiksen odbyła rozmowę telefoniczną z Trumpem. Według gazety dyskusja poszła "bardzo źle" i pozbawiła Duńczyków nadziei, że roszczenia terytorialne amerykańskiego przywódcy są tylko taktyką negocjacyjną.
W niedzielę duńska premier otrzymała wsparcie od liderów krajów nordyckich - Norwegii, Szwecji i Finlandii, z którymi spotkała się na kolacji w jej domu. "Kraje nordyckie zawsze stały razem. A w nowej i bardziej nieprzewidywalnej rzeczywistości, z którą się mierzymy, silne i bliskie sojusze i przyjaźnie stały się jeszcze ważniejsze" - napisała Frederiksen po tym spotkaniu w mediach społecznościowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Ida Marie Odgaard