Aleksiej Nawalny wyszedł ze szpitala. Kreml: może wrócić do Rosji, jeśli zechce

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP
Aleksiej Nawalny wyszedł ze szpitala
Aleksiej Nawalny wyszedł ze szpitalaTVN25
wideo 2/3
Aleksiej Nawalny wyszedł ze szpitalaTVN25

Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, który 20 sierpnia stracił przytomność na pokładzie samolotu, zakończył leczenie w berlińskiej klinice Charite. Na oddziale intensywnej terapii, podłączony do respiratora i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, spędził ponad trzy tygodnie. Według niemieckiego rządu istnieją dowody na próbę zamordowania Nawalnego zakazanym chemicznym środkiem bojowym z grupy nowiczoków, opracowanym w Rosji.

Berliński szpital Charite poinformował w środę rano, że stan znanego rosyjskiego blogera i krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego poprawił się do tego stopnia, że ​​doraźne leczenie w niemieckiej placówce mogło zostać zakończone.

Aleksiej Nawalny w Charite był leczony łącznie przez 32 dni, z czego 24 dni na oddziale intensywnej terapii. Berlińscy lekarze podkreślali przy każdym oświadczeniu na temat zdrowia opozycjonisty, że długoterminowe konsekwencje ciężkiego zatrucia można będzie ocenić w późniejszym czasie. Oświadczyli jednak, że na podstawie jego bieżącego stanu zdrowia i postępów, jakie czynił, całkowite wyzdrowienie jest możliwe.

Aleksiej Nawalny wychodzi ze szpitala i publikuje nowe zdjęcieinstagram.com/navalny

Nawalny: rozumiałem, czego chce lekarz, ale nie wiedziałem, skąd brać słowa >>>

Nawalny we wtorkowym poście na Instagramie odniósł się do doniesień medialnych, według których między Władimirem Putinem a Emmanuelem Macronem miało dojść do rozmowy telefonicznej, podczas której rosyjski prezydent sugerował, że Nawalny sam się otruł. Taką wersję wydarzeń przedstawiał między innymi francuski dziennik "Le Monde".

"To dobra wersja. Myślę, że zasługuje na dokładniejsze przestudiowanie. W kuchni gotowałem nowiczok. Upiłem łyk z butelki na pokładzie samolotu. Zapadłem w śpiączkę. Wcześniej ustaliłem z żoną, przyjaciółmi i współpracownikami, że jeśli resort zdrowia będzie nalegać na zabranie mnie do Niemiec na leczenie, nie pozwolą na to. Miałem umrzeć w szpitalu w Omsku i skończyć w omskiej kostnicy, gdzie stwierdzono by, że "przeżyłem wystarczająco dużo”. To był ostateczny cel mojego przebiegłego planu. Ale Putin mnie ograł. Po prostu nie da się go oszukać. W rezultacie jak głupiec leżałem w śpiączce przez 18 dni, ale nie osiągnąłem celu. Prowokacja się nie powiodła!" - napisał Nawalny.

"Kuśtykam przez park w spodniach o trzy rozmiary większych"

Następnego dnia opozycjonista opublikował pierwsze zdjęcie po wyjściu ze szpitala Charite. "Nadszedł ten dzień - hurra!" - cieszył się. "Spaceruj, spędzaj czas z rodziną. Zanurz się w rutynie codziennych obowiązków. A teraz, hop, już kuśtykam przez park w spodniach o trzy rozmiary większych" - napisał.

Opozycjonista przekazał, że plany są proste: na co dzień fizjoterapia, ewentualnie ośrodek rehabilitacyjny. "Stać na jednej nodze. Odzyskać pełną kontrolę nad palcami. Utrzymać równowagę" - wymienił swoje zamierzenia.

Pierwsze zdjęcie Aleksieja Nawalnego po wyjściu ze szpitalainstagram.com/navalny

Kreml: Nawalny może wrócić do Rosji, jeśli zechce

Kreml poinformował, że z "zadowoleniem przyjęto informację", że Nawalny wraca do zdrowia oraz, że "może on wrócić do Rosji, jeśli zechce, jak każdy inny obywatel". 

Na codziennym briefingu dla mediów rzecznik Kremla Dmitrijj Pieskow powiedział, że nowiczok może zostać wytworzony "w każdym momencie w wielu krajach" i "w najróżniejszych laboratoriach". Nazwał Nowiczok substancją "nadzwyczaj niebezpieczną dla ludzkości".

Pieskow pytany o doniesienia "Le Monde" stwierdził, że francuska gazeta "jest całkiem nieprecyzyjna w przekazanych sformułowaniach". Dopytywany, czy Putin rzeczywiście - jak twierdzi "Le Monde" - mówił Macronowi, że Nawalny sam mógł się otruć nowiczokiem, rzecznik Kremla odparł: - Jest wiele nieścisłości w sformułowaniach. (...) Nie będę więcej mówił na ten temat.

Jednoznaczny dowód: nowiczok

20 sierpnia Nawalny leciał z syberyjskiego Tomska do Moskwy. Na pokładzie samolotu źle się poczuł i stracił przytomność. Maszyna wylądowała awaryjnie w Omsku. Opozycjonista trafił do tamtejszego szpitala. Jego współpracownicy już wtedy twierdzili, że został otruty. 22 sierpnia, na prośbę rodziny, Nawalny został przetransportowany do kliniki Charite w Berlinie.

Później laboratorium Bundeswehry przeprowadziło testy toksykologiczne próbek krwi Nawalnego. Po badaniach przedstawiciele niemieckich władz przekazali opinii publicznej, że wyniki "dały jednoznaczny dowód: rosyjski opozycjonista został otruty przy użyciu środka z grupy nowiczoków, toksycznych substancji paralityczno-drgawkowych".

Niemieckie wstępne wyniki w sprawie Aleksieja Nawalnego potwierdziły niezależnie dwa specjalistyczne laboratoria z Francji i Szwecji.

Nowiczok działa na tej samej zasadzie, co inne substancje paralityczno-drgawkowe. Po przedostaniu się do organizmu ofiary (przez płuca lub skórę) blokuje działanie układu nerwowego. Człowiek jest paraliżowany i stopniowo odmawiają posłuszeństwa kolejne organy. Cały organizm zatrzymuje się. Ma temu towarzyszyć obezwładniający ból i halucynacje. Później ofiara traci przytomność.

CZYTAJ WIĘCEJ: Paraliż, obezwładniający ból, halucynacje. Czym jest nowiczok?

"Wyraźna, choć długa droga" do wyzdrowienia

Nawalny 7 września został wybudzony ze śpiączki i odłączony od respiratora. 15 września pojawiło się jego pierwsze zdjęcie ze szpitala. Od tego czasu opozycjonista zaczął publikować zdjęcia i wpisy, gdzie opisywał początek drogi do wyzdrowienia, w tym to, jak dużą rolę odegrała w tym przypadku jego żona, 44-letnia Julia.

"Jestem na wyraźnej, choć długiej drodze do wyzdrowienia. Wszystkie obecne problemy, takie jak fakt, że telefon w moich rękach jest bezużyteczny jak kamień, a nalewanie sobie wody zamienia się w całą atrakcję, są niczym" - "Teraz jestem gościem, któremu drżą nogi w trakcie chodzenia po schodach. Za to myśli on: 'O, to są schody! Po nich się wchodzi. Chyba trzeba poszukać windy'. A wcześniej po prostu stałby tępo i patrzył" - napisał w jednym z wpisów.

Aleksiej Nawalny w pierwszym wpisie po atakuInstagram/navalny

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Rosyjscy lekarze o "spadku poziomu cukru" w organizmie

Lekarze w Omsku, gdzie przez dwa dni przebywał opozycjonista, nie wykryli w jego organizmie substancji trujących. Twierdzili, że miał "naruszony metabolizm" wywołany "spadkiem poziomu cukru" we krwi. Europejscy dyplomaci, a także środowisko wokół opozycjonisty uważa, że Nawalnego chciały zabić rosyjskie służby.

Współpracownicy rosyjskiego opozycjonisty oświadczyli, że Nawalnego otruto przy pomocy wody butelkowanej z pokoju hotelowego. Wcześniej nie wykluczali, że trucizna była w herbacie, którą Rosjanin wypił w kawiarni na lotnisku.

Nagranie z pokoju hotelowego Aleksieja Nawalnego
Nagranie z pokoju hotelowego Aleksieja NawalnegoInstagram/@Nawalny

Autorka/Autor:akw//now

Źródło: tvn24.pl, Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/navalny

Tagi:
Raporty: