Rosnący kryzys humanitarny w Afganistanie. Zaczyna brakować środków medycznych

Źródło:
TVN24

Kryzys humanitarny w Afganistanie jest faktem - kraj jest zdewastowany nie tylko teraz, po dojściu talibów do władzy. W zeszłym roku połowa Afgańczyków żyła w ubóstwie, większość za mniej niż dwa dolary dziennie. Jeszcze przed wybuchem pandemii COVID-19 na 10 tysięcy osób przypadało tam zaledwie czworo lekarzy, teraz będzie jeszcze gorzej. Według UNICEF w tym roku z głodu może umrzeć tam nawet milion osób. Pomoc w obecnych warunkach to zadanie podwyższonego ryzyka. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Afganistan jest na skraju ogromnego kryzysu humanitarnego. Pilnej pomocy potrzebują miliony ludzi. - Potrzeby w Afganistanie są ogromne. Kraj jest zdewastowany przez konflikt zbrojny – mówi Mary-Ellen McGroarty ze Światowego Programu Żywnościowego ONZ. - Dodatkowo mamy wielką suszę. Drugą tak potężną w ciągu ostatnich trzech lat - dodaje.

Afgańska rzeczywistość to dzisiaj nie tylko uzbrojeni talibowie i polityczny chaos, ale także niedobór wody. Trwająca już od kilku miesięcy susza spowodowała gigantyczne straty w rolnictwie. Według Światowego Programu Żywnościowego we wrześniu zacznie brakować jedzenia.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

- Szacujemy, że pomocy humanitarnej potrzebuje połowa ludności w Afganistanie. To jest 18 milionów ludzi, z czego ponad połowa 10 milionów to są dzieci - zwraca uwagę doktor Monika Kacprzak z UNICEF Polska.

UNICEF szacuje, że w tym roku z głodu może umrzeć nawet milion z nich. - Wszystko zależy od polityki talibów i ja tu nie jestem optymistą. Kolejne miesiące pod względem sytuacji humanitarnej w Afganistanie będą dramatyczne - obawia się prezes fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej doktor Wojciech Wilk.

- Talibowie tak się skupili na przejęciu władzy, że nie wiem, czy posiadają plany, w jaki sposób przywrócić funkcjonowanie szpitali, jak zapewnić dostęp leków do szpitali, jak zapewnić dostęp chloru do stacji oczyszczania wody - dodaje.

W Afganistanie zaczyna brakować środków medycznych

W dramatycznej sytuacji są także szpitale. Zaczyna brakować podstawowych leków i środków higieny - tych dostarczonych przez Światową Organizację Zdrowia wystarczy jeszcze tylko na tydzień.

- 500 ton antybiotyków, środków przeciwzapalnych utknęło w Dubaju. Przez turbulencje na lotnisku w Kabulu nie jest możliwe lądowanie tego samolotu - informuje Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej. - Problemem jest zespół medyczny, bo kobiety pracujące w średnim personelu medycznym zostały zwolnione i nie mogą przychodzić do pracy - zwraca uwagę.

Organizacje humanitarne obawiają się talibów

W dobie rozpędzającej się czwartej fali koronawirusa to szczególnie zła wiadomość. Organizacje humanitarne apelują o pomoc i zbierają środki na wsparcie Afgańczyków - między innymi Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej czy Polska Misja Medyczna, która od lat w Afganistanie buduje szpitalne sale, wyposaża oddziały czy szkoli lekarzy.

Teraz Polska Misja Medyczna chce kupić leki, środki opatrunkowe i preparaty przeciwzapalne. Choć wszyscy niosący pomoc doskonale wiedzą, że dzisiaj działania humanitarne w Afganistanie to zadanie podwyższonego ryzyka.

- Boimy się o bezpieczeństwo ludzi i dlatego będziemy chcieli przekazać te pieniądze bezpośrednio na konto szpitala. O ile ten szpital będzie mógł je przyjąć, o ile nie będzie to kontrolowane przez talibów - mówi Małgorzata Olasińska-Chart.

Obawy o los Afgańczyków w czasie zimy

- Lada moment do Afganistanu nadejdzie zima, a tam zimy są srogie, dużo osób, które opuściły swoje domy, mogą po prostu tej zimy nie przeżyć - ostrzega doktor Monika Kacprzak. Fala mrozu w głodującym kraju oznacza nową falę uchodźców.

W poszukiwaniu lepszego życia przedostaną się do sąsiednich państw. - Stamtąd ci, co będą mieli pieniądze, będą próbowali się przedostać dalej do Europy. Niestety ta fala migrantów, uchodźców, którą widzimy na polskiej granicy, to zapewne nie jest koniec problemu tylko jego początek – przyznaje doktor Wojciech Wilk.

Tylko w ostatnich miesiącach z Afganistanu uciekło ponad 300 tysięcy ludzi.

Patryk Rabiega, asty//now

Źródło: TVN24