Do powrotu do porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem wezwała w Berlinie Kanclerz Niemiec Angela Merkel. Skrytykowała także zeszłotygodniową zapowiedź premiera Izraela Benjamina Netanjahu o zamiarze anektowania Doliny Jordanu.
Jeszcze w niedzielę Biały Dom nie wykluczał, że do takiego spotkania może dojść, ale cytowany w poniedziałek przez irańską telewizję rzecznik MSZ Iranu nie widzi takiej możliwości. Według niego podczas zbliżającej się sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku nie dojdzie do spotkania prezydentów Iranu i USA, Hasana Rowhaniego i Donalda Trumpa.
Rząd Arabii Saudyjskiej zaapelował do separatystów z południa Jemenu, którzy na początku sierpnia opanowali bazy wojskowe w Adenie i przejęli budynki rządowe, w tym pałac prezydencki, o ich bezzwłoczne oddanie pod kontrolę legalnych władz Jemenu uznawanych przez Rijad.
Przedstawiciele jemeńskich władz i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) poinformowali, że nawet do 130 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych niedzielnego nalotu kierowanych przez Arabię Saudyjską sił koalicyjnych na ośrodek detencyjny w południowo-zachodnim Jemenie. Według szefostwa koalicji zniszczone zostało miejsce przechowywania dronów i pocisków w Zamarze.
O atak z powietrza na jemeńskich żołnierzy oskarżył w czwartek Zjednoczone Emiraty Arabskie uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Jemenu. Zdaniem dowódcy cytowanego przez agencję AP, w nalocie zginęło 30 żołnierzy.
Uznawany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu ogłosił w środę, że "państwo powróciło do Adenu". Wojsko odzyskało w ostatnich godzinach kontrolę nad pałacem prezydenckim i innymi częściami miasta oraz lotniskiem.
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher w środę podziękowała Polsce za zaangażowanie w promowanie pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Dzień wcześniej sekretarz stanu Mike Pompeo spotkał się z w Nowym Jorku z polskim ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem. Obaj brali udział w debacie Rady Bezpieczeństwa ONZ, poświęconej właśnie sytuacji w tym regionie.
Rebelianci z szyickiego ruchu Huti twierdzą, że ich obrona powietrzna strąciła nad Jemenem amerykańskiego drona zwiadowczego. Przedstawiciel sił zbrojnych USA oświadczył, że Waszyngton zdaje sobie sprawę z tych doniesień, ale nie potwierdził tych informacji.
Szyicki ruch zbrojny Huti przeprowadził atak z użyciem dronów na pole naftowe Shaybah w Arabii Saudyjskiej - podała kontrolowana przez rebeliantów telewizja Al-Masirah. Źródła koncernu przekazały, że atak spowodował "ograniczony" pożar instalacji gazowej, ale nie miał żadnego wpływu na wydobycie ropy.
W sobotę separatyści z południa Jemenu opanowali wszystkie rządowe bazy wojskowe w Adenie, a także tymczasową siedzibę władz. - Przejęliśmy pałac prezydencki z rąk gwardii prezydenckiej. Obyło się bez walk - dodało ich dowództwo. Kilkanaście godzin później mieli przystać na rozejm zaproponowany przez Arabię Saudyjską.
Po atakach w Jemenie, w których zginęło co najmniej 40 osób, unijna dyplomacja zaapelowała o spokój i unikanie działań, które mogłyby przyczynić się do eskalacji konfliktu w tym kraju i zwiększenia liczby ofiar.
Bojownicy Huti przyznali się do przeprowadzenia zamachu w czasie defilady wojskowej w Adenie, gdzie mieści się siedziba uznawanego przez wspólnotę międzynarodową rządu Jemenu. Media informują o kilkudziesięciu zabitych.
Zjednoczone Emiraty Arabskie wycofują znaczną cześć swoich wojsk z Jemenu. Władze w Abu Zabi uznały, że trwająca od ponad czterech lat interwencja kosztuje za dużo, nawet jeżeli ma to spowodować niezadowolenie saudyjskich sojuszników - pisze "New York Times".
Stany Zjednoczone opracowały plan, który przewiduje, że siły zbrojne międzynarodowej koalicji będą strzegły strategicznych szlaków żeglugowych w pobliżu Iranu i Jemenu - oświadczył we wtorek przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Joseph Dunford.
Biuro rzecznika prasowego dowództwa międzynarodowej koalicji walczącej z jemeńskimi rebeliantami Huti poinformowało w czwartek o przechwyceniu dronów wycelowanych w lotnisko w mieście Dżizan na południu Arabii Saudyjskiej, która stoi na czele tej koalicji. W niedzielę również doszło do takiej sytuacji.
Arabia Saudyjska twierdzi, że przechwyciła dwa drony wysłane z Jemenu przez rebeliantów Huti, które miały uderzyć w lotniska w miastach Abha i Dżizan na południu królestwa - poinformowała niedzielę oficjalna saudyjska agencja prasowa SPA.
W ciągu ostatnich niecałych sześciu lat w Jemenie zostało zabitych lub rannych w rezultacie nalotów, ostrzału artyleryjskiego, walk, zamachów samobójczych i wybuchów min ponad 7500 dzieci - stwierdza najnowszy raport ONZ, opublikowany w piątek
Saudyjskie siły specjalne schwytały szefa jemeńskiej filii tak zwanego Państwa Islamskiego, Abu Osamę al-Muhadżera - podała w opublikowanym we wtorek przez saudyjską agencję SPA komunikacie walcząca w Jemenie wojskowa koalicja, której przewodzi Arabia Saudyjska.