Kolejna zawodniczka potwierdza, że polską szermierkę toczy choroba alkoholowa. - To kompromitacja, jest mi po prostu wstyd. Władze związku i trenerzy pojawiają się pijani na zawodach - mówi Monika Maciejewska, florecistka, która reprezentowała barwy Polski na igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku.
Monika Maciejewska powitała koleżanki na lotnisku. Polskie szermierki z Sylwią Gruchałą na czele nie kryły rozgoryczenia wynikami w Pekinie. CZYTAJ WIĘCEJ O BLAMAŻU POLEK
- Są wściekłe, bardzo chciały zdobyć ten medal - powiedziała Maciejewska.
Jest problem
Florecistka potwierdziła słowa sekretarza generalnego PKOl Adama Krzesińskiego. - Największy dramat polskiej szermierki, i jestem gotów to wszędzie powtórzyć, to alkoholizm - powiedział Krzesiński.
- Problem alkoholowy jest. Cieszę się, że zostało to w końcu poruszone - mówi Maciejewska.
Zawodniczka uważa, że z problemu alkoholowego działaczy i trenerów, wynika konflikt na linii zawodnicy sztab trenerski. - To wieloletni konflikt - mówi Maciejewska.
Dziwny przepis
Florecistka podaje... swój własny przykład. Prezes Adam Lisewski, z tylko sobie wiadomych powodów, wprowadził na rok przepis, że w zawodach międzynarodowych nie mogą startować zawodnicy powyżej 26 roku życia, jeśli nie są wystarczająco wysoko na liście rankingowej. - Trenowałam 20 lat floret i szpadę, a jednym przepisem, który pojawił się na rok, pan prezes nie wysłał mnie nigdzie - mówi Maciejewska.
Florecistka potwierdziła, że w trakcie zawodów, zarówno krajowych jak i międzynarodowych, dochodziło do alkoholowych ekscesów. - Naprawdę pojawiają się (władze związku i trenerzy -red.) pijani na zawodach - mówi Maciejewska i dodaje wymownie: " Jest mi wstyd".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24